Jego zdaniem nie ma już czasu na wielką rewolucję w systemie odbioru śmieci, ale niezbędna jest zmiana w sprawozdawczości i w przetwarzaniu. Zmiana w odpowiedzialności tych, którzy produkują śmieci.
- To niby my – konsumenci produkujemy śmieci, ale de facto śmieci produkuje producent towaru, który go opakowuje - zastrzegł Manfred Grabelus.
Zdaniem naszego gościa najwyższa pora przerzucić koszty przerobu śmieci właśnie z konsumentów - na producentów opakowań. Nie bez powodu na razie w Polsce nie opłaca się wprowadzać kaucjowania butelek – tak niegdyś popularnego. Zresztą nadal stosowanego w innych państwach europejskich. Dlaczego? Przyczyna jest prozaiczna: znacznie taniej wychodzi produkcja kolejnej butelki.
W Niemczech czy Czechach jedna butelka wchodzi do obrotu kilka razy. I te państwa mogą wtedy wykazać w sprawozdawczości znacznie większy stopień zagospodarowania odpadów. U nas butelka ma jednorazowy żywot.
Inna sprawa, że nawet przy właściwym segregowanie śmieci, mamy problem z ich utylizacją. Zbyt mała jest ilość specjalistycznych spalarni. A warto wiedzieć, że np. plastik musi być zutylizowany w wysokiej temperaturze, by do atmosfery nie wydostały się trujące substancje.