Ostatnie lata nie były dla Aleksandrówki dobre. Gdy regionem rządziło SLD, zapadła decyzja o sprzedaży spółki, która prowadziła placówki w Jarnołtówku i Suchym Borze. Inwestor kupił na początek 10 procent udziałów, ale wiadomo było, że w przyszłości kupi resztę. Gdy władzę w regionie objęła Platforma Obywatelska, wstrzymała prywatyzację i odkupiła udziały sprzedane prywatnemu wspólnikowi. W międzyczasie samorząd województwa nie prowadził jednak w Aleksandrówce żadnych prac modernizacyjnych i gdy NFZ ogłosił konkurs na usługi rehabilitacyjne, Jarnołtówek dostał bardzo niski kontrakt. Tak niski, że samorząd województwa postanowił sanatorium zamknąć. Czochara, jeszcze jako radna sejmiku, zaciekle broniła placówki przed likwidacją. Bezskutecznie.
- Teraz sytuacja się zmieniła. I wicemarszałek Roman kolek, i prezes Stobrawskiego Centrum Medycznego są za reaktywacją Aleksandrówki - zapewnia. - Potrzebujemy 4 milionów złotych na doprowadzenie jej do unijnych standardów i możemy wystąpić o kontrakt. Jest plan poszerzenia świadczonych tam usług, jest też szansa na unijne dofinansowanie.
Zdaniem naszego gościa, jest szansa, że Aleksandrówka mogłaby ponownie przyjąć kuracjuszy już za dwa lata.
Posłanka PiS mówiła też o pomyśle zbudowania kolejnego węzła na A4. węzeł Prószków-Przysiecze ułatwiłby dojazd do autostrady z Opola i, w jej ocenie, byłby kluczowy dla rozwoju stolicy regionu. To jednak kosztowna inwestycja, która może pochłonąć około 300 milionów złotych.
- W dalszej perspektywie jest jednak bardzo potrzebna, poproszę wojewodę, by powołał roboczy zespół pilotujący ten projekt. Na pewno powinni się w nim znaleźć prezydent Opola, marszałek regionu i być może także strona czeska żywo zainteresowana trasą południe - północ - przekonuje nasz gość.