- Są to tylko informacje medialne, Financial Times i Rzeczpospolita, dwie duże gazety, a nie instytucje unijne wypowiedziały się w tej sprawie - podkreślił w Porannej Rozmowie Radia Opole ekonomista dr Artur Żurakowski.
Skomentował w ten sposób informacje o tym, że Komisja Europejska może wstrzymać wszystkie płatności dla Polski. Chodzi nie tylko o środki z KPO, ale też fundusze spójności, czyli 75 mld euro z nowego wieloletniego budżetu UE.
Przedstawiciele rządu mówią, że to nieprawdziwe informacje, bo nie ma oficjalnego stanowiska KE, a artykuł został napisany na podstawie wypowiedzi unijnego urzędnika.
- Nie wyobrażam sobie, żeby były to prawdziwe scenariusze. Natomiast gdyby jednak, to są ogromne środki dla Polski. Niemcy planują przeznaczyć 200 mln euro na ratowanie gospodarki, więc na pewno wpłynie to na konkurencyjność naszej gospodarki.
Jak zaznaczył gość Radia Opole, plany inwestycyjne mogą być realizowane, bo dopiero za rok pojawią się pierwsze faktury, a przy założeniu, że problemy są proceduralne, na razie nic się nie dzieje.
Wyjaśnił, że brak funduszy europejskich wpłynąłby na rating Polski.
- Już agencje ratingowe wyłapały informację, że jest takie ryzyko. Jak jest takie ryzyko, to oceny będą słabsze, a to wpłynie na ceny kredytów. Jest już spekulacja, że następna Rada Polityki Pieniężnej zwiększy stawki obciążeń kredytowych - podkreślał dr Żurakowski.
- Interwencjonizm jest w tej chwili bardzo potrzebny. Te pieniądze pobudziłyby wszelkie inwestycje na poziomie gmin, powiatów, czyli regionów.
Wstrzymanie funduszy unijnych dla województw, także rodziłoby poważne skutki. Przypomnijmy województwo opolskie wynegocjowało na kolejny okres programowania 966 mln euro. To blisko 5 mld złotych przy kursie euro w okolicach 5 zł.
- Wydaje mi się, że będzie bardzo trudno podjąć decyzję o uruchomieniu działań, kiedy nie będzie jednoznacznego stanowiska Unii, co do tego, czy środki będą zatrzymane, czy uruchomione.
Warto jednak zaznaczyć, że wystarczyły dwie publikacje w gazetach, aby osłabić kurs złotego.
W internetowej części rozmowy ekonomista mówił o inflacji. Inflacja bazowa przekroczyła 10%
- Dzisiaj najszybciej rosną ceny produktów spożywczych, których wytworzenie jest energochłonne. W sklepach będzie drożej. Mamy informacje w tej chwili o tym, że niektóre gałęzie przemysłu będą wspierane, ale jednak nie wszystkie i jak widać po reakcjach rynku, te osłony, które na dzisiaj stosujemy są niewystarczające, żeby zatrzymać inflację.