Nasz gość powiedział, że na ostatnim spotkaniu z liderami związków zawodowych pochylono się nad problemem powodzi, zatopień czy podtopień, który szczególnie dotknął południa Opolszczyzny.
- W różnych miejscach są różne sytuacje, mamy zatopione budynki i uprawy, jest problem niezebranych buraków, które są pod wodą, jest problem niezebranej kukurydzy, która stoi w wodzie – mówił prezes Froelich.
- Wystosowaliśmy apel aby powoływać komisje do spraw klęsk żywiołowych. Zależy nam aby to sprawnie szło, choć zdajemy sobie sprawę, że w warunkach COVID-u mogą wystąpić pewne problemy. Niemniej apelujemy do rolników, aby we własnym zakresie tworzyli dokumentacje zdjęciowe na swoich polach – dodał nasz gość.
- Na dziś mam dane ze spółdzielni produkcyjnych, że około 600 hektarów jest pod wodą. Mowa tu szczególnie o powiecie nyskim, prudnickim, kędzierzyńsko – kozielskim czy terenów nadodrzańskich.