Płyta tygodnia: Jeff Lynne's ELO - From Out Of Nowhere (Sony 2019)
Jego najnowszy album - "From Out of Nowhere" pokazuje nowe oblicze charakterystycznego brzmienia Lynne'a, z jednej strony odnosząc się do jego dziedzictwa, a z drugiej budując nowe dźwiękowe ścieżki i emocje. Po raz kolejny, Jeff gra prawie każdą nutę na gitarze, basie, fortepianie, perkusji, syntezatorze i wibrafonie, ale także chwyta za mikrofon by zaśpiewać zarówno linię prowadzącą, jak i harmonie wokalne.
Samo powstanie krążka jest takim samym zaskoczeniem dla fanów, co dla jej twórcy. "From Out of Nowhere" wzięła się... znikąd. Jeff Lynne opowiada "To był pierwszy utwór, który nagrałem przy pracy nad tym albumem i po prostu się pojawił". Ta piosenka jest o nadziei i zbawieniu. Lynne na tym albumie odnosi się do optymizmu i powtarzającą się myślą jest zdanie "Każdy powinien mieć choć trochę nadziei".
Ta płyta jest zbudowana na energii zbieranej po wydaniu poprzedniego albumu - "Alone in the Universe" i triumfalnym powrocie na scenę pierwszy raz od 1985 roku, zaczynając z występem dla ponad 50 tysięcy ludzi w Hyde Parku. Od tamtej pory artysta zdecydował się na trasę po największych festiwalach i halach koncertowych Europy i Ameryki Północnej.
Z ELO sprzedał ponad 50 milionów płyt i jest jednym z najbardziej popularnych artystów swojej ery. Wydał 4 albumy z rzędu, które pojawiły się na liście TOP 10 i siedem, które trafiły do TOP 20 najlepiej sprzedających się krążków. 20 singli lądowało na liście U.S. Top 40, a 7 z nich w U.S. Top 10. Jeff Lynne sięgał swoimi wpływami zdecydowanie dalej niż do fanów ELO poprzez produkcje i współprace z wieloma innymi artystami, takimi jak: Bob Dylan, Tom Petty, Roy Orbison, George Harrison, Paul McCartney, czy Ringo Starr.