Płyta tygodnia: Małgorzata Ostrowska - Na świecie nie ma pustych miejsc
„Od wielu lat chciałam nagrać taką płytę, ale nie miałam ani odpowiednich kompozycji, ani producenta, który umiałby mnie zobaczyć w takim repertuarze. Aż w końcu trafiłam na Macieja Muraszko /znanego ze współpracy z Maciejem Maleńczukiem czy Stanisławą Celińską/, który doskonale się sprawdził nie tylko jako kompozytor dużej części piosenek, ale także jako producent całego materiału” – mówi artystka.
Subtelna, łagodna i wrażliwa jest nowa muzyczna twarz Małgorzaty Ostrowskiej. Artystka znana z mocnych rockowych numerów udowadnia, że potrafi też w wysmakowany sposób zaśpiewać delikatne ballady o miłości wypełniając je głębokimi emocjami. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby na krążku jednak nie znalazły się także bardziej energetyczne utwory. Choć nawet i one oparte są głównie na instrumentach akustycznych.
Tytuł albumu pochodzi z piosenki kończącej album. Tekst „Nie ma pustych miejsc” Małgorzata napisała jeszcze przed śmiercią jej wieloletniego menadżera, Piotra Niewiarowskiego. „Piotr był przy mnie od początku mojej działalności. Gdy nagle odszedł, czułam się totalnie zagubiona. Bałam się, że bez niego po prostu sobie nie poradzę. Ale wtedy właśnie życie dopisało szczegóły tej historii i w moim zawodowym życiu pojawił się Maciej Durczak. Nagle ten tekst nabrał zupełnie nowego wymiaru, bo choć Piotra wciąż bardzo brakuje, to wiem, że świat nie znosi pustki. Wszystko się zmienia; świat, my, nasze emocje, ale nasz mały, osobisty wszechświat nigdy nie zostaje pusty. I o tym są też te piosenki” – opowiada wokalistka.