Organizatorzy z Urzędu Miasta wyszli wcześniej naprzeciw oczekiwaniom sympatyków rapu i rocka, więc teraz swoje pięć minut dostali też fani muzyki klubowej.
Za konsoletą można było zobaczyć DJ-ów z Opola, Nysy, Wrocławia czy Poznania. Uczestnicy są zadowoleni z nowej inicjatywy. Podkreślają, że czegoś podobnego nie było wcześniej w stolicy polskiej piosenki.
- W tym roku strasznie wiele działo się wokół festiwalu i to jest na plus dla miasta. Tym razem coś całkiem innego niż rock czy rap. Bardziej ambitnie, bez komercji, w tym kierunku należy powoli iść - ocenia jeden z gości.
- To jest potrzebne, bo nie wszyscy wchodzą na festiwal. Nie każdy w polskich warunkach ma kilkaset złotych na bilety, więc ludzie chodzą na takie imprezy i bawią się lepiej - dodaje jedna z młodych kobiet.
- Musi być jakaś odskocznia dla muzyki komercyjnej, która atakuje nas ze wszystkich stron. Gościmy dużą gwiazdę - NeeVald gra na Ibizie i w całej Polsce. Ludzie muszą się przyzwyczaić, a wtedy to będzie mieć rację bytu w Opolu - zaznacza drugi mężczyzna.
Radio Opole objęło imprezę patronatem medialnym.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak