Artyści z Polski, Islandii, Anglii, Belgii i Irlandii. Taki zestaw przygotowali w tym roku organizatorzy Opole Songwriters Festival.
To 6. edycja imprezy, której główną cechą jest odejście od mainstreamowych dźwięków i pokazanie muzyki z innej perspektywy. Oczywiście wszystko co zostanie na festiwalu zaprezentowane zostało stworzone przez wykonawców, którzy przyjechali do Opola.
Songwriter Festiwal rozpoczął koncert krakowskiego kwartetu LOR, którego skład tworzą licealistki.
- To, co gramy, to jakby naturalnie z nas wynika - mówi Julia Skiba z zespołu LOR. - Nikt nie może o tym zadecydować. Po prostu czegoś takiego słuchamy i to w nas siedzi.
- Dużo ludzi starszych od nas ma takie błędne wrażenie, że ludzie młodzi, nastolatki, to nie wiadomo co mają w głowach, a tak naprawdę wydaje mi się, że każdy ma głębię. My po prostu ją wyrażamy - dodaje Jagoda Kudlińska z LOR.
- Uczta dla tych, którzy szukają czegoś nowego w muzyce i nie boją się chodzić na nieznane - mówi Roman Szczepanek, dyrektor artystyczny festiwalu. - Chcą poznawać nową muzykę. Są fanami muzyki, chcą ją odkrywać. Niekoniecznie słuchają tylko radiowych przebojów.
- Czekam na ten festiwal - przyznaje Aleksandra z Opola. - Chcę posłuchać dobrej muzyki i mam nadzieję, że będzie warto.
Właśnie powinien rozpoczynać się koncert Leepecka, później zagrają artyści z Islandii - Snorri Helgason i Myrra Ros. Jutro (01.10) drugi dzień festiwalu. Wszystkie koncerty odbywają się w Teatrze im. Jana Kochanowskiego.