Radio Opole » Kraj i świat
2024-05-26, 09:30 Autor: PAP

Euroliga koszykarzy - Barcelowski: dla mnie to raczej gorzki sezon (wywiad)

Dziesięć lat temu Maciej Lampe z Barceloną zajął trzecie miejsce w Eurolidze, a w niedzielę w Berlinie Aleksander Balcerowski w barwach Panathinaikosu Ateny może zostać pierwszym polskim triumfatorem tych rozgrywek. "Dla mnie to jednak raczej gorzki sezon" - przyznał reprezentacyjny koszykarz.

Polska Agencja Prasowa: Panathinaikos wystąpi w finale Euroligi, wygrał rundę zasadniczą ligi greckiej i jest na dobrej drodze do odzyskania tytułu. Dla pana ten sezon jest jednak chyba taki słodko-gorzki?


Aleksander Balcerowski: Na pewno chciałbym więcej grać i pokazywać się z dużo lepszej strony przez cały sezon, ale tak nie było. Nie wiem, czy ten sezon był słodko-gorzki, raczej taki bardziej gorzki dla mnie. Przychodziłem do Panathinaikosu z zupełnie inaczej nastawioną głową. Wyszło, jak wyszło, czyli nie za ciekawie. Trzeba brać garściami to doświadczenie i na pewno ten sezon nie będzie stracony. Będzie raczej takim sezonem nauki, bo każdego roku można i trzeba się czegoś nauczyć. Mentalnie na pewno będę silniejszy. Już nie pierwszy raz tak było, że gdzieś nie grałem. Na Gran Canarii też bywały sezony w kratkę. Raz grałem, potem nie i później znów grałem. Trochę się już moja głowa adaptuje do tego, że na niektóre rzeczy nie mam wpływu. Dalej trzeba ciężko pracować i czekać na swoją szansę.


PAP: Ma pan na pewno przemyślenia co nie zafunkcjonowało, że jest tak, a nie inaczej. Początek sezonu na to nie wskazywał...


A.B.: W sumie można by dużo myśleć na temat tego, co poszło nie tak, a co wyszło dobrze. Nie chcę się w to zagłębiać i mówić o tym, co tak naprawdę mogło się wydarzyć, a się nie wydarzało.


PAP: Przed pana drużyną ostatni krok do europejskiego trofeum, ale finałowy rywal wydaje się najsilniejszy z możliwych rywali – Real Madryt.


A.B.: Zgadza się, jednak potrafiliśmy w fazie zasadniczej wygrać w Madrycie. U nas, mimo że przegraliśmy, to też przez trzy kwarty było na styku. Na pewno mecz finałowy będzie bardzo zacięty, a w końcówce ten, kto będzie bardziej chciał tego zwycięstwa, to wygra. Bardzo bym chciał, żebyśmy to byli my. Nawet siedząc na ławce rezerwowych i obserwując wszystko z boku, też zbieram doświadczenie i będę chciał wrócić w to samo miejsce. To będzie swego rodzaju motywacja, żeby następnym razem nie tylko być w składzie, ale mieć większy wkład, być większą częścią takiego sukcesu.


PAP: Widać, że na ławce rezerwowych bardzo mocno przeżywa pan to, co się dzieje na boisku. Momentami aż pan kipi energią...


A.B.: Tak, bo ja naprawdę mam tutaj dobre kontakty z niektórymi, może nawet bardzo dobre. Wydaje mi się, że z kilkoma osobami zawiązały się przyjaźnie na całe życie. Naprawdę są super goście w tej drużynie i im kibicuję. Gdyby była inna sytuacja i ja bym grał, to oni kibicowaliby mnie, bo wszyscy jesteśmy częścią tej drużyny. Wszyscy chcemy wygrać Euroligę.


PAP: W finale będziecie się czuć jak w Atenach, bo kibiców z Madrytu jest niewielu...


A.B.: Z tego co słyszałem, to jest około 200 kibiców z Realu. Już przyzwyczailiśmy się, że zawsze kiedy gramy na wyjeździe, to czujemy się jak u siebie. Nasi kibice jeżdżą za nami na każdy mecz, bez względu na ceny biletów, i tak samo jest tu, w Berlinie. Dopingują nas bardzo głośno, tworzą świetną atmosferę. Zresztą podczas półfinału zagłuszyli zupełnie fanów Fenerbahce, a jak dobrze pamiętam z tych wyliczeń, to Turków było więcej, bo ponad trzy tysiące. Nie było ich jednak słychać. Co więcej, nasi fani zostali na drugi mecz i pomagali dopingiem Realowi pokonać... Olimpiakos Pireus. Są fanatyczni i bardzo zżyci z klubem. No a że sezon naprawdę jest super... Wiadomo jak Panathinaikos prezentował się w poprzednim sezonie, zarówno w Eurolidze, jak i lidze greckiej... Teraz są głodni sukcesu i gdybyśmy wygrali, to na pewno dla nich byłaby to taka wisienka na torcie.


PAP: Odrodzenie na sto procent. Na przyszły sezon w ciągu 24 godzin klub sprzedał ponad 11 tys. karnetów.


A.B.: Wszystkie się błyskawicznie sprzedały. Nie wiem dokładnie, ile te karnety kosztowały, bo ceny były różne w zależności od miejsca na trybunach, ale zysk oscyluje w granicach pięciu milionów euro. To też jest dobre dla nas, bo praktycznie każdy mecz to komunikat "sold out" i nie ma wolnego miejsca. Warto być w Atenach, żeby poczuć na własnej skórze, jak to wygląda, zwłaszcza kiedy gramy z Olimpiakosem. Warto przypomnieć też, że początek sezonu graliśmy w lidze greckiej przy... pustych trybunach, bo mieliśmy zakaz wpuszczania kibiców na cztery mecze. To była konsekwencja kary za ten ostatni mecz finałowy w poprzednim sezonie, który nie został dokończony.


PAP: Na piąty mecz ćwierćfinałowy z Maccabi Tel Awiw ponoć zapotrzebowanie na bilety zgłosiło blisko 90 tys. osób?


A.B.: Zgadza się. Wiem też, że ci, co się nie dostali do hali, to czekali na zewnątrz. Nie to, co w Berlinie, gdzie niektórzy wbijali się bez biletów. Kibice są naprawdę niesamowici i ich doping jest ogromnym wsparciem. Jestem przekonany, że będą w finale przewyższać wszystkich pozostałych fanów. Nie będzie słychać nikogo więcej, tylko naszych fanów.


PAP: Popularności wśród kibiców pewnie doświadcza pan na co dzień w Atenach?


A.B.: Jest to jeszcze bardziej odczuwalne niż na początku. Mniej grania, a więcej rozpoznawalności... Każdy cię zna obojętnie, czy na stacji benzynowej, w restauracji, czy na lotnisku, itd. Wszyscy ludzie żyją koszykówką i ciężko być niezauważonym. Oni wszyscy mnie znają i zaczepiają też ze względu na to, że jestem wysoki. Tak było zresztą też w Polsce i w Hiszpanii. Jednak w Atenach wszyscy co mnie zaczepiają, wiedzą co to jest Panathinaikos i znają wszystkich zawodników. Tacy fani z krwi i kości.


PAP: A zdarzało się trafić na kibica odwiecznego rywala z Pireusu?


A.B.: Nigdy się nie zapuściłem w okolice Pireusu i takiej styczności nie miałem. Bardziej krążę tam, gdzie są nasi fani. Nie pokazuję się też w koszulce Panathinaikosu, tylko w "cywilnych" ciuchach, ale i tak podchodzą do mnie nasi fani.


PAP: Przywykł pan już chyba do Aten i choćby wszechobecnych korków?


A.B.: Ja akurat mieszkam 15 minut jazdy od hali i z korkami nie muszę się zmagać. Mam mieszkanie w takim miejscu, że obojętnie jak wyjadę, to czeka mnie maksymalnie pięć minut korków, czyli tyle, co nic.


PAP: Poziom w greckiej lidze jest mocno zróżnicowany. Panathinaikos, Olympiakos, AEK, dwa kluby z Salonik Aris oraz PAOK i... przepaść?


A.B.: Są jednak niektóre drużyny, z którymi ciężko się gra, zwłaszcza na wyjazdach. Tam kibice też potrafią być bardzo nieokiełznani. Także bywa trudno, ale raczej wygrywamy.


PAP: Jak będzie wyglądać pana przyszłość w Panathinaikosie? Pojawiają się spekulacje, że zmieni pan klub na hiszpańską Malagę?


A.B.: Na razie to temat taby, nic nie mogę powiedzieć.


PAP: Niedługo przed reprezentacją Polski kluczowy turniej w Walencji o awans na igrzyska olimpijskie. Z klubie gra pan z Juanem Hernangomezem, którego zespół - chcąc zagrać w Paryżu - będziecie musieli pokonać. Są już jakieś zaczepki, żarty?


A.B.: Nie, bo po losowaniu - jak mu powiedziałem, że będziemy grać przeciwko sobie - to odparł, że nie zwrócił uwagi na grupy i nawet nie zauważył, że Polska jest w tym turnieju. To nie dlatego, że nas nie docenia, ale on jest taki... zakręcony. Wydaje mi się również, że dla niego ten sezon też nie jest taki, jakby chciał. Docinków nie było, bo się bardzo lubimy. To jest właśnie jedna z tych osób, którą bardzo dopinguję. Rozmawiamy ze sobą po hiszpańsku.


PAP: W lidze greckiej jeszcze nie zaczęły się półfinały, a to oznacza, że na zgrupowanie reprezentacji dołączy pan w ostatniej chwili.


A.B.: Tak, już nawet rozmawiałem ze wszystkimi z kadry, jak to może wyglądać. Ja nie mam z tym problemu. Cały program będzie już dla mnie przygotowany, można powiedzieć, że będę się przygotowywał troszeczkę oddzielnie. Kiedy skończę sezon, może będę miał okazję, żeby chwilę pobyć w domu. Zobaczymy. Jak kadra będzie chciała, to ja tam będę. Obojętnie, mogę nawet zaraz po ostatnim meczu z Grecji wsiąść w samolot i przylecieć.


PAP: To może być znów bardzo udany rok dla polskiej koszykówki. Reprezentacja 3x3 już wywalczyła awans. Jedną z kluczowych postaci był Michał Sokołowski, który ma szansę osiągnąć drugi awans i... będzie musiał wybierać.


A.B.: W takiej sytuacji to może my dołączymy do niego w zespole 3x3... "Sokół" bardzo dużo pomógł kadrze 3x3. To już drugi raz jak ta reprezentacja zagra w igrzyskach. Nic tylko pogratulować, a my będziemy chcieli do chłopaków dołączyć. Wiemy, że bardzo ciężka robota przed nami, ale zawsze tak było. Wydaje mi się, że ostatnie mecze, które graliśmy i przegraliśmy, bardzo źle grając, też będą dla nas takim zimnym prysznicem. Myślę, że to może pomóc w tych najbliższych meczach sparingowych, a później już w Hiszpanii. Tam wszystkie drużyny będą mocne i nie można nikogo lekceważyć. Sądzę, że wszystkie inne zespoły powinny też pochodzić tak do nas. Zobaczymy, co się wydarzy. Bardzo chcemy pojechać na igrzyska. Będziemy bardzo zmotywowani, bo jak się uda, to będzie historyczny sukces.


PAP: Niektórzy, jak pan czy Mateusz Ponitka, będą musieli złapać meczowy rytm, o który trudno wam w tym sezonie.


A.B.: To właśnie będzie ważne w okresie przygotowawczym, żeby wrócić do normalnej dyspozycji. Rok temu jednak rytm meczowy mieliśmy inny, graliśmy dużo więcej i byliśmy w dobrej formie mentalnej oraz fizycznej. Teraz, niestety, tego nie ma, ale na pewno mecze sparingowe reprezentacji nam pomogą. Myślę, że cała kadra będzie nam pomagać, żeby przygotować się odpowiednio fizycznie. Cały czas rozmawiamy z Dominikiem Narojczykiem i ona nas indywidualnie przygotowuje. Cały czas pracujemy już z myślą, żeby na początku lipca być w jak najlepszej formie.(PAP)


Rozmawiał w Berlinie dla PAP - Rafał Myśliwiec


rm/ pp/


Kraj i świat

2024-06-17, godz. 13:30 26 czerwca komisja regulaminowa zajmie się wnioskiem o uchyleniem immunitetu Wosia (PiS) 26 czerwca sejmowa komisja regulaminowa rozpatrzy wniosek Prokuratora Krajowego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej polityka Suwerennej… » więcej 2024-06-17, godz. 13:30 UE/ Kraje członkowskie przyjęły stanowisko negocjacyjne w sprawie nowelizacji dyrektywy o odpadach Państwa UE przyjęły stanowisko do negocjacji z Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim w sprawie nowelizacji dyrektywy dotyczącej odpadów. Zakłada… » więcej 2024-06-17, godz. 13:30 Czechy/ Źródła: dziewięć osób rannych w wybuchu amunicji na poligonie (krótka2) Dziewięć osób zostało rannych w poniedziałek wskutek eksplozji amunicji na poligonie wojskowym Libava na wschodzie Czech - poinformowały źródła medyczne… » więcej 2024-06-17, godz. 13:20 Zapaśnicy z 25 krajów na starcie trzech turniejów w Warszawie (korekta) Zawodniczki i zawodnicy z 25 krajów z całego świata staną na starcie zbliżających się trzech turniejów zapaśniczych w Warszawie - Memoriałów Władysława… » więcej 2024-06-17, godz. 13:20 Leszczyna: placówki ze wszystkich województw dostaną w czerwcu środki za nadwykonania (krótka) Do końca czerwca placówki ze wszystkich województw dostaną środki za nadwykonania z pierwszego kwartału br. - przekazała w poniedziałek minister zdrowia… » więcej 2024-06-17, godz. 13:20 Leszczyna: dostawcy gabinetowych systemów nie zawsze nadążają za ich uszczelnianiem Mamy ok. 60 dostawców gabinetowych systemów, nie zawsze nadążają za uszczelnianiem i tym, by były wystarczająco bezpieczne. Centrum e-Zdrowia jest z nimi… » więcej 2024-06-17, godz. 13:20 ME w szermierce - w Bazylei o medale i rozstawienie w igrzyskach (zapowiedź) Od wtorku do niedzieli w szwajcarskiej Bazylei odbędą się mistrzostwa Europy w szermierce. Oprócz tradycyjnej rywalizacji o medale i prymat na kontynencie… » więcej 2024-06-17, godz. 13:10 Zamość/ W ogrodzie zoologicznym urodził się leniwiec Na świat przyszedł pierwszy leniwiec w historii ogrodu zoologicznego w Zamościu - poinformował PAP w poniedziałek dyrektor zoo Grzegorz Garbuz. Dodał, że… » więcej 2024-06-17, godz. 13:10 Zapaśnicy z 25 krajów na starcie trzech turniejów zapaśniczych w Warszawie Zawodniczki i zawodnicy z 25 krajów z całego świata staną na starcie zbliżających się trzech turniejów zapaśniczych w Warszawie - Memoriałów Władysława… » więcej 2024-06-17, godz. 13:10 Gwiazdor „Dextera” zagra ze swoim zespołem koncert w Warszawie Michael C. Hall wkrótce zawita do polskiej stolicy. Amerykański aktor znany z takich kultowych seriali, jak „Dexter” czy „Sześć stóp pod ziemią”… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »