Aktorska wersja „Władców wszechświata” uratowana. Premiera w 2026 roku
W lipcu 2023 roku platforma streamingowa Netflix, która wyprodukowała nowe serie kreskówek umiejscowionych w uniwersum „Władców wszechświata”, zrezygnowała z projektu filmu fabularnego opartego na tej samej franczyzie. Decyzja spotkała się z zaskoczeniem fanów, gdyż na rozwój tego projektu Netflix wydał już 30 milionów dolarów. Film dla Netfliksa mieli stworzyć bracia Aaron i Adam Nee („Zaginione miasto”), a rolę He-Mana zagrać Kyle Allen („West Side Story”).
Projektem stworzenia aktorskich „Władców wszechświata” zainteresował się Amazon, który rozwija go teraz z innymi twórcami. Jak informuje portal Variety, reżyserią filmu ma zająć się Travis Knight („Kubo i dwie struny”), a scenariusz do niego napisze Chris Butler („ParaNorman”).
W oficjalnym opisie fabuły „Masters of the Universe” czytamy, że opowie on historię 10-letniego księcia Adama, którego statek kosmiczny rozbija się na Ziemi. Chłopiec zostaje rozdzielony z Mieczem Mocy, jedyną rzeczą, jaka łączy go z rodzinną planetą Eternią. Dwie dekady później, książę Adam w końcu odnajduje swój miecz. Dzięki niemu zostaje przeniesiony z powrotem w kosmos, by bronić rodzinnej planety przed armiami Szkieletora. Aby go pokonać, Adam będzie musiał poznać tajemnicę swojej przeszłości i stać się najpotężniejszym człowiekiem we wszechświecie: He-Manem.
Nie wiadomo, kto wcieli się w rolę księcia Adama/He-Mana. W dalszym rozwoju projektu pomógł ogromny sukces kasowy innego filmu zainspirowanego kultową zabawką produkowaną przez firmę Mattel: „Barbie” w reżyserii Grety Gerwig. (PAP Life)
kal/mdn