Ekstraklasa piłkarska – trener Lecha: niebawem przyjdą zawodnicy z jakością
Lech wznowił treningi w poniedziałek jako ostatnia, razem z beniaminkiem Puszczą Niepołomice, drużyna ekstraklasy. Na pierwszych zajęciach trener van den Brom nie miał jednak do dyspozycji wszystkich zawodników.
Z drużyny odeszli bramkarze, Słowak Dominik Holec i Ukrainiec Artur Rudko, boczni obrońcy, Portugalczyk Pedro Rebocho (arabski Khaleej FC) i rezerwowy Mateusz Żukowski, słowacki stoper Lubomir Satka (Samsunuspor Kulubu) oraz skrzydłowy Michał Skóraś (Club Brugge).
„To nie jest zaskoczenie. Kiedy kończyliśmy sezon wiedzieliśmy, że stracimy kilku graczy, ale w futbolu to normalne. Mamy też kilku zagranicznych zawodników w reprezentacjach, którzy, podobnie jak Filip Marchwiński, dołączą do nas 10 lipca. Szukamy nowych piłkarzy, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. Czekamy na szczególną jakość i czasami to musi potrwać. Jestem jednak przekonany, że niebawem pozyskamy takich graczy” – przyznał we wtorek na konferencji prasowej w Poznaniu holenderski szkoleniowiec.
Trener Kolejorza nie ukrywa, że transferowym priorytetem jego zespołu są lewy defensor oraz skrzydłowy.
„Jesteśmy otwarci na różne okazje i propozycje, jednak koncentrujemy się na tych dwóch pozycjach. Nie będziemy też robić nic na siłę, bo jestem bardzo zadowolony z graczy, których mam do dyspozycji. Poza tym do treningów wrócili kontuzjowani pod koniec poprzedniego sezonu Filip Szymczak, Antonio Milic i Mikael Ishak” – dodał.
56-letni szkoleniowiec nie wyklucza także wzmocnień na pozycji środkowego obrońcy, gdzie Lech stracił Satkę.
„Żałuję, że Lubomir odszedł, bo to był bardzo dobry i ważny gracz. Musimy jednak poczekać na rozwój sytuacji z Bartkiem Salamomen, który może niebawem do nas dołączyć. Ponadto wrócił Maksymilian Pingot, są młodzi zawodnicy z akademii, Bartosz Tomaszewski i Michał Gurgul, zawsze mogę też wystawić na środku obrony Alana Czerwińskiego” – zauważył.
Poza Pingotem (Odra Opole) z wypożyczeń wrócili także prawy obrońca Filip Borowski (Zagłębie Sosnowiec) oraz Bartosz Mrozek (Stal Mielec). Ten ostatni o miejsce między słupkami rywalizować będzie z Filipem Bednarkiem.
„Mamy dwóch dobrych bramkarzy oraz dwóch kolejnych młodych golkiperów. Filip miał bardzo udany poprzedni sezon, 23 razy zachował czyste konto, ale teraz doszedł mu poważny konkurent. Kto będzie pierwszym wyborem? Na dzisiaj nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. To zdecydowanie za szybko, rywalizacje dopiero się rozpoczęła” – stwierdził.
Nie wiadomo natomiast, czy w Poznaniu zostanie portugalski pomocnik Joao Amaral.
„Wszyscy wiemy, i on też, jaka jest sytuacja. Jeśli pojawi się odpowiednia oferta to Joao odejdzie, jeśli nie, to zostanie z nami i będzie naszym zawodnikiem w kolejnej rundzie. Na razie Amaral trenuje z drużyną” – wyjaśnił.
Lechitom szczególnie zależy, aby nie powtórzyć słabego początku minionych rozgrywek. W czterech pierwszych meczach poznaniacy zdobyli tylko punkt i holenderski szkoleniowiec uważa, że właśnie na tym etapie zaprzepaścili szansę na zdobycie mistrzostwa Polski.
„Później tych punktów nam zabrakło. Musimy wyciągnąć wnioski z poprzednich błędów i być gotowi pod każdym względem, fizycznym, technicznym i taktycznym, na start nowego sezonu. Pierwszy okres będzie bardzo wymagający, bo do sierpnia rozegramy sporo meczów, ale wierzę w piłkarzy i zespół. Teraz powinno być łatwiej, bo znam drużynę i także chłopacy znają mnie lepiej. Wiedzą czego oczekuję, co lubię, a czego nie. Jestem przekonany, że zrobimy krok do przodu” – podkreślił.
Holender przekonuje, że jego zespół jest w lepszej formie fizycznej niż rok temu.
„Powiedziałem zawodnikom, że trzecie miejsce to nie jest to, czego oczekiwaliśmy. Chcemy walczyć o mistrzostwo i Puchar Polski oraz zajść jak najdalej w pucharach. Aby to osiągnąć musimy zrobić postęp, dlatego przygotowaliśmy specjalne plany treningowe na wakacje. Wszyscy sumiennie je zrealizowali, bo wyniki testów wydolnościowych są lepsze niż rok temu. Cieszę się, bo teraz startujemy z wyższego pułapu” – podsumował.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ krys/