Ikona muzyki dance lat 90., Scatman John, będzie bohaterem pełnometrażowego filmu biograficznego
Scatman John zmarł w 1999 r., mając 57 lat. Bezpośrednią przyczyną był rak płuc. Odszedł ledwie pięć lat po tym, jak ukazał się jego największy hit „Scatman (Ski-Ba-Bop-Ba-Dop-Bop)”.
Scenariusz do filmu napisali Stephen Basilone i Annie Mebane, którzy wcześniej pracowali wspólnie przy serialach, takich jak np. „Goldbergowie”, „The Michael J. Fox Show”, „Happy Endings” i „Community”. Ułatwieniem dla twórców jest to, że otrzymali dostęp do archiwum Scatmana - wszystkich jego nagrań muzycznych i filmów pokazujących jego życie domowe.
„Historia Johna rezonuje dziś jak nigdy wcześniej. Powinna zostać dostrzeżona, bo był to prawdziwy bohater, który pokonywał ograniczenia, które innych zmusiłyby do poddania się w walce o własne marzenia. Jesteśmy podekscytowani współpracą z rodziną Johna i możliwością pokazania światu jego historii na wielkim ekranie” – powiedział serwisowi Hollywood Reporter jeden z producentów filmu, Steve Valentine.
Urodzony w Kalifornii gwiazdor przez całe życie zmagał się z jąkaniem. Przez większość swojej kariery był pianistą jazzowym. Kompleksy związane z jąkaniem i brak sukcesów muzycznych odreagowywał w alkoholu i narkotykach. Z nałogów pomogła mu wyjść żona. Po przeprowadzce do Berlina w 1990 r. nieoczekiwanie stał się gwiazdą muzyki dance. Sposób na obejście jąkania znalazł w tym, że śpiewał, posługując się sylabami i wyrazami, które nie tworzą logicznego ciągu. (PAP Life)
ag/moc/