Ardanowski o okrągłym stole ws. ukraińskiego zboża: lepiej późno niż wcale
W środę na zaproszenie wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka ma się odbyć "okrągły stół" ws. sytuacji na rynku w związku ze sprowadzeniem dużej ilości ukraińskiego zboża do Polski. Według zapowiedzi szefa MRiRW w spotkaniu mają uczestniczyć m.in. przedstawiciele organizacji rolniczych, firmy eksportowe i przetwórcze.
Ardanowski zaznaczył w Radiu Wnet, że nie bagatelizuje roli tego spotkania, bo "lepiej późno niż wcale". "Chociaż zastanawianie się nad tym, co robić, po wielu miesiącach występowania tego zjawiska, (...) teraz dopiero zbieranie się po to, by zastanowić się, czy problem jest, jest nieco spóźnione" - stwierdził.
Dodał, że potrzebna jest teraz konkretna propozycja ze strony rządu, bo - jak ocenił - "sam minister rolnictwa sobie z tym nie poradzi".
"My musimy przede wszystkim mieć bardzo precyzyjnie - i obawiam się, że tego nie mamy - oszacowaną wielkość tego zboża zalegającego w magazynach, bo byłoby wielkim błędem pozbycie się zapasów do zera. Musimy mieć stabilne zapasy zboża na kolejny rok, na żywienie również gości z Ukrainy, dlatego nie wolno myśleć w kategoriach całkowitego opróżnienia magazynów" - podkreślił b. minister rolnictwa.
Pytany, czy problem rozwiąże skup interwencyjny, Ardanowski wskazał, że potrzebny jest szereg działań. "Skup interwencyjny jest zabroniony w UE, tylko na unijnym poziomie można podjąć decyzję, więc jest to chyba gołosłowne zapewnienie" - podkreślił polityk. "Natomiast sposoby wykorzystania, jeśli byłaby zgoda kilku ministerstw, to przede wszystkim zwiększanie przerobu zboża na bioetanol czy spirytus dodawany do benzyny. Część zboża można przeznaczyć do biogazowni, by mieć biometan. Może w normalnym, ustabilizowanym roku byłoby to marnowanie zboża, natomiast w tym roku należałoby przeznaczyć część zboża do biogazowni" - zauważył.
"Należy szukać również możliwości eksportu do Afryki. Tutaj bardzo blokuje fakt, że nie mamy żadnego państwowego nabrzeża, bo nabrzeża w Polsce są dzierżawione i obsługiwane przez zachodnie firmy handlujące zbożem, więc rząd polski jest +dziadem+ proszącym co najwyżej u tych firm, jeśli chciałby coś eksportować" - powiedział Ardanowski. "Również my, dając Afryce to zboże darmo jako pomoc humanitarną, możemy torować drogę polskim firmom do inwestycji, handlu, wykorzystania również dyplomatycznego i gospodarczego. I na koniec może najtrudniejszy sposób wykorzystania zboża to wykorzystanie energetyczne. Są dedykowane kotły w elektrociepłowniach, gdzie możemy wykorzystać ciepło zawarte w zbożu" - wskazał.
Pytany, czy opowie się za wotum nieufności wobec ministra Kowalczyka, zadeklarował, że zagłosuje za jego obroną. "W demokracji parlamentarnej zawsze się broni swoich ministrów, nawet jak się ma uwagi do ich funkcjonowania" - podkreślił Ardanowski.(PAP)
kmz/ mk/