Kidawa-Błońska: ludzie kultury szukają we władzach partnerów do rozmowy, a nie cenzorów
Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej, szczególnie członkowie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, spotkali się w czwartek w Urzędzie Miasta Krakowa w ramach cyklu debat „Kultura w kryzysie”. W poprzednich dniach rozmowy odbyły się na Dolnym Śląsku. W planie są jeszcze spotkania w Tarnowie, Gdańsku, na Mazowszu, w Łodzi, na Śląsku. W 30-osobowej sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu jest ośmioro posłów KO.
„Dla Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, sprawy związane z kulturą są bardzo ważne, szczególnie w tak trudnych czasach wielu zagrożeń zewnętrznych i wewnętrznych. Bez docenianie kultury, bez wsparcia dla rozwoju kultury nie poradzimy sobie z tymi wszystkimi problemami” – powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), członkini sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Jak mówiła, kultura potrzebuje wolności, finansowania, ale i odpowiedniej atmosfery – do której mogą się przyczynić nowe sposoby finansowania i tworzenia instytucji kultury.
„Musimy wyjść z XX wieku w XXI wiek” – podkreśliła wicemarszałek, wyjaśniając, że inspiracją do tworzenia kultury mogą być wzorce światowe, kultura nie musi być zarządzana centralnie, a nowocześnie. „Można np. łączyć kulturę z instytucjami biznesowymi” – powiedziała Kidawa-Błońska.
„Ludzie kultury i ludzie tworzący instytucje kultury szukają także we władzach partnerów do rozmowy, a nie cenzorów” – podsumowała swoją wypowiedź wicemarszałek.
Pomysłodawczyni projektu „Kultura w kryzysie” Iwona Śledzińska-Katarasińska poinformowała, że jego celem jest nie tyle definiować stan kultury, która – zdaniem KO – jest w kryzysie ideowym, ale przede wszystkim rozmawiać z przedstawicielami kultury i szukać nowych rozwiązań. Ma to posłużyć do formułowania programu wyborczego KO.
Wśród tematów rozmów w Krakowie miały się znaleźć m.in. nowe metody finansowania kultury. „Samorządy są raczej +strzyżone+ finansowo przez obecną władzę” – powiedziała Śledzińska-Katarasińska. Oceniła również, że przedstawiciele kultury „czują się stłamszeni, niepewni”. „Nie potrafią zrozumieć zasady, że jak ktokolwiek przyznaje pieniądze, to ma wymagania także programowe" - mówiła. "Kultura nie znosi władzy, która żąda od niej dostosowania się” – podkreśliła posłanka.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ ann/