Wiceszef MSZ Wawrzyk: pakiety sankcji wobec Rosji nie są idealne, ale ważne, że są przyjmowane
"My zawsze mamy bardziej radykalne propozycje w stosunku do tych, które później są przyjmowane i dlatego one są później rozwadniane w efekcie nacisków czy lobbingu ze strony różnych państw i firm z różnych krajów. Dlatego żaden pakiet sankcyjny nie spełnia do końca polskich oczekiwań. Ale cieszymy się, że jest. Najważniejsze, że polityka sankcyjna wobec państwa zbrodniczego, jakim jest Rosja, jest kontynuowana, że wysyłamy kolejny sygnał, że nie będzie tolerancji dla kolejnych zbrodni rosyjskich na Ukrainie" - mówił wiceminister Wawrzyk w rozmowie z polskimi mediami podczas wizyty w Wielkiej Brytanii.
Wyraził przy okazji zadowolenie z tego, że w kwestii sankcji Polska może polegać na Wielkiej Brytanii, która należy do krajów najmocniej wpierających Ukrainę.
Jako przykład rozmywania sankcji wskazał na pułap cenowy na sprzedaż rosyjskiej ropy, co jest wspólną inicjatywną UE, G7 i Australii, ustalony na 60 dolarów za baryłkę. "Myśmy proponowali 30 dolarów, to byłby limit cenowy, który by rzeczywiście sprawił, że można byłoby realnie obniżyć dochody rosyjskiego budżetu. A pamiętajmy, że każdy dolar wydany w tej chwili na rosyjską ropę, to jest dolar przeznaczony na zabijanie ukraińskich cywilów, ukraińskich dzieci, ukraińskich kobiet, ukraińskich żołnierzy walczących o wolność swojego kraju" - podkreślił Piotr Wawrzyk.
Zaznaczył, że przy każdym z proponowanych pakietów sankcji pojawiają się partykularne interesy, które powodują ich rozmywanie, i w przypadku różnych propozycji tych sankcji te interesy też mogą być różne, ale krajami zwykle najmniej skłonnymi do wprowadzania sankcji postulowanych przez Polskę i inne kraje z regionu, są Niemcy, Francja, czasem Holandia. Wskazał, że ostatnio problematyczna była też postawa Grecji czy Cypru.
Podkreślił, że wszystkie przyjęte dotychczas pakiety sankcji bazują na propozycjach Polski i że to Polska wraz z krajami bałtyckimi i innymi krajami regionu jest liderem przewodzącym unijnej polityce sankcyjnej. Zwrócił jednak uwagę, że równie istotne jak przyjmowanie nowych sankcji jest uszczelnianie tych już obowiązujących. "Pracujemy nad tworzeniem mechanizmów i proponujemy naszym partnerom w Unii mechanizmy uszczelniania dotychczas funkcjonujących sankcji, bo zawsze się znajdą jakieś drogi obejścia, a uważamy, że to sytuacja niedopuszczalna i nie można pozwalać, żeby ktoś zarabiał na ukraińskiej krwi" - wyjaśnił wiceszef polskiej dyplomacji.
Piotr Wawrzyk odniósł się też w rozmowie do zniszczenia w Grodnie na Białorusi Krzyża Katyńskiego. Zauważył, że polityka władz białoruskich już od wielu miesięcy polega na bezczeszczeniu ważnych dla Polaków miejsc pamięci. "Ale w moim przekonaniu tego rodzaju działania władz białoruskich pokazują tylko jedno - reżim się czuje coraz słabszy, traci swoją moc i w związku z tym wpada w swego rodzaju panikę czy paranoję i (...)stara się stworzyć wroga z Polski" - powiedział, zaznaczając, że Polska nie jest wrogiem wolnej i demokratycznej Białorusi.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ tebe/