Niemcy/ Media: to niepokojące, że wśród planujących zamach stanu są byli oficerowie sił specjalnych Bundeswehry
"Więc to mają być szefowie rządu i armii dla nowych, +lepszych+ Niemiec: potomek starego niemieckiego rodu szlacheckiego - którego jego własna rodzina nazywa +pomylonym+. Była poseł AfD związana z ezoteryką. Brodaty miłośnik przyrody, który prowadzi kursy outdoorowe w Lesie Frankońskim. Uprzednio skazany emeryt, który mieszka większość czasu w Brazylii, za całe zło na świecie obwinia na blogach +masonów+ i ma nadzieję, że po +zmianie systemu+ zostaną oni +wytępieni+ po wsze czasy" - napisano w środę na portalu "SZ".
Można by sobie "ułatwić sprawę i odrzucić tych ludzi jako dziwaków (...). Ludzi, których nie trzeba traktować poważnie, zgodnie z hasłem: demokracja musi znosić także takie typy. Ale to byłoby naiwne. Część z 52 oskarżonych, którzy podobno należą do +organizacji terrorystycznej+ planującej zbrojną zmianę systemu w Niemczech, pochodzi ze średniej warstwy społecznej. Są nauczycielami, lekarzami, przedsiębiorcami. To ludzie, którzy tak naprawdę powinni być filarami demokracji" - czytamy w komentarzu.
Portal przypomina, że już latem prokurator generalny Peter Frank ostrzegał przed radykalizacją grup prawicowych i oceniał, że środowisko tzw. Obywateli Rzeszy i ideologów spiskowych staje się coraz bardziej brutalne. Byłoby zaniedbaniem lekceważenie zagrożenia, jakie stwarza to środowisko - mówił wówczas Frank.
"Tak, ma rację. Bo oprócz cywilów w skład grupy wchodzą także byli, a nawet czynny członek jednostek specjalnych Bundeswehry, ludzie, którzy nie tylko mają dostęp do broni, ale także wiedzą, jak jej używać. To właśnie sprawia, że ujawniona obecnie komórka terrorystyczna jest tak niebezpieczna" - uważa "SZ".
Podczas akcji niemieckiej policji i służb specjalnych w środę zatrzymano 25 osób podejrzanych o uczestnictwo lub wspieranie grupy terrorystycznej powiązanej ze skrajnie prawicową, zdelegalizowaną organizacją tzw. Obywateli Rzeszy. Celem grupy było przeprowadzenie zamachu stanu i ustanowienie nowej władzy w Niemczech - przekazała prokuratura.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ adj/