Łukasz Minta odpowie na zarzuty Artura Rojka, ale dopiero na sali sądowej
Wiele osób, które od kilku dni śledzą konflikt między organizatorami festiwalu Great September, spodziewało się, że Łukasz Minta odniesie się do wtorkowego oświadczenia Artura Rojka, w którym padły poważne zarzuty pod jego adresem. Współorganizator festiwalu zapewnił jednak w rozmowie z PAP Life, że nie będzie już kontynuował tej dyskusji ani w prasie, ani w mediach społecznościowych. "Wszystko wyjaśnimy w sądzie" - powiedział Minta.
Przypomnijmy, że o kulisach Great September zrobiło się głośno właśnie po wpisie Łukasza Minty. Pod koniec listopada ten doświadczony producent koncertów opisał swoją burzliwej, współpracy z Arturem Rojkiem i jego żoną Anną, która kieruje Fundację Independent. Zarzewiem sporu stała się kwestia umowy, do przygotowania której zobowiązała się żona muzyka, a której Minta, jak twierdzi, ostatecznie nie dostał do podpisu. Stwierdził też, że efektem jego zaangażowania w organizację festiwalu są długi, bo nie dostał pieniędzy za wykonaną pracę. Sugerował też, że cała sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Po oświadczeniu Artura Rojka nie ma co do tego wątpliwości. Choć wcześniej muzyk dość lakonicznie odniósł się do słów Minty, zarzucił mu „uderzanie” w bliską mu osobę i „wrzucanie do mediów chwytliwego tematu”, zaś zainteresowanych odesłał do oświadczenia opublikowanego przez Fundację Independen, ostatecznie zdecydował się na opisanie współpracy i „konkretów” ze swojej perspektywy. Wokalista wyjaśnił, że rzeczywiście nie podpisał z Mintą umowy i wyjaśnił, dlaczego tak zrobił.
„To prawda - działaliśmy bez pisemnej umowy - bo ciągle negocjowaliśmy jej zapisy, ale działanie na początku projektu bez podpisanej umowy było decyzją obu stron, wynikającą z wzajemnego zaufania. Współpracowaliśmy wiele miesięcy w porozumieniu - ja jako dyrektor artystyczny i osoba odpowiedzialna za pozyskania 4 z 5 głównych sponsorów, Łukasz jako producent wykonawczy, odpowiedzialny przede wszystkim za techniczną produkcję imprezy. O tym, że ta współpraca istniała, świadczy ponad 250 tys. zł zaliczki przekazanej Łukaszowi od Fundacji Independent na organizację wydarzenia. Zaliczki, którą Łukasz przyjął i bez pisemnej umowy rozdysponował” – napisał Rojek. Stwierdził też, że Minta się z tej zaliczki wciąż nie rozliczył.
Kiedy spór trafi na wokandę, to trudno powiedzieć. Artur Rojek nie poinformował jeszcze, czy pozew przeciwko Mincie jest gotowy. (PAP Life)
mdn/ gra/