Zdecydowała o tym nie tylko porażka w Holonie, ale jednoczesna wygrana Filou Ostenda w Stambule z Galatasaray 91:85.

Hapoel Atsmon Holon - Legia Warszawa 101:79 (25:13, 31:18, 24:20, 21:28).

Hapoel Atsmon Holon: Chris Johnson 25, Erick Green 23, Hayden Dalton 12, Fred Bourdillion 11, Marvin Jones 9, Niv Msgav 7, Joe Ragland 5, Gal Abrass 3, Shahar Amir 2, Harek Dadon 2, Shawn Dawson 2;

Legia Warszawa: Billy Garrett 19, Ray McCallum 16, Łukasz Koszarek 12,Geoffrey Groselle 12, Devyn Marble 8, Travis Leslie 6, Janis Berzins 5, Dariusz Wyka 1, Grzegorz Kamiński 0, Grzegorz Kulka 0.

Koszykarze wicemistrza Polski od początku spotkania ustępowali rywalom pod względem organizacji gry, ale i skuteczności. Przegrywali 0:5 i 4:18 w połowie pierwszej kwarty. Trener Wojciech Kamiński wziął wtedy czas, po któym jego koszykarze nieco odrobili straty (11:18), ale po kilku kolejnych akcjach sytuacja wróciła do normy, czyli wysokiego prowadzenia gospodarzy.

Zawodnicy Hapoelu trafiali z niezwykłą skutecznością, co było również konsekwencją niewłaściwej defensywy warszawiaków.

Do przerwy mistrz Izraela prowadził 56:31 mając liderów w Amerykanach - byłym zawodniku NBA Chrisie Johnsonie - 17 pkt (6 z 7 z gry, w tym 3 z 4 z rzutów za trzy punkty) i Joe Raglandzie, który miał dziewięć asyst.

To właśnie 33-letni rozgrywający był bohaterem meczu - miał w całym spotkaniu 18 asyst, co oznacza rekord wszech czasów rozgrywek LM FIBA w tej klasyfikacji. Podawał w tempo, czasami intuicyjnie, ale pewnie i celnie. W poczynaniach mistrza Izraela było widać zgranie i duże zrozumienie między koszykarzami.

Hapoel miał 30 asyst, a Legia 20. Wpływ na wynik miały też straty - tych legioniści popełnili prawie dwa razy więcej (13) niż rywale (7).

Druga połowa nie zmieniła obrazu gry. Gospodarze prowadzili nawet różnicą 34 pkt. W końcówce legioniści zmniejszyli straty, ale losów meczu nie mogli odwrócić.

W stołecznej drużynie zadebiutował pozyskany kilka dni temu z Arki Gdynia Amerykanin Billy Garrett, który w minionym sezonie był liderem Czarnych Słupsk i jedną z gwiazd Energa Basket Ligi. Był najlepszym strzelcem zespołu - 19 pkt, trafiając m.in. wszystkie sześć wykonywanych wolnych.

W szóstej, ostatniej kolejce zespół trenera Kamińskiego podejmie 20 grudnia Galatasaray Stambuł, który ma bilans 3-2. (PAP)

olga/ cegl/