Ekstraklasa siatkarzy – Popiwczak: musimy sobie dawać radę
Jastrzębianie przyjechali bez kontuzjowanych Stephena Boyera i Wojciecha Szweda oraz zakażonych koronawirusem Rafała Szymury i Szymona Bińka.
„Fajnie, że w miarę pewnie wygraliśmy. Dobrze broniliśmy, choć mielimy problem z Jakubem Jaroszem. Wydaje mi się, że każdą piłkę, którą dostał, to +kończył+. Nie było łatwo go zatrzymać” – ocenił Popiwczak.
Nie rozwodził się na temat ubytków w składzie.
„O problemach zdrowotnych nie ma co wspominać, każdy się z tym boryka. Trzeba wyjść na boisko i robić swoje. Obojętnie w jakim zestawieniu byśmy zagrali, to mamy tyle jakości w zespole, żeby sobie dać radę” – stwierdził.
Pod nieobecność reprezentanta Francji Boyera, za atak gości odpowiadał Czech Jan Hadrava, który został wybrany MVP meczu.
„Ważne, że wygraliśmy za trzy punkty, to pozwoliło się odbudować po ostatniej porażce z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Przed nami teraz wtorkowy, trudny mecz w Lidze Mistrzów. To ważne, że mamy szeroki skład i dziś można to było wykorzystać” – powiedział.
Podkreślił, że liczy na szybki powrót na boisko czwórki nieobecnych kolegów.
„Mam nadzieję, że we wtorek wygramy, a ja w każdym meczu będę się prezentował coraz lepiej przez ten czas, kiedy nie będzie Stephena” – zaznaczył.
Atakujący GKS Jakub Jarosz nie ukrywał, że porażka u siebie 0:3 była bolesna.
„Jastrzębianie wypunktowali nasze słabsze elementy. Szkoda, że nie rozegraliśmy dobrego spotkania. Gdybyśmy zagrali najlepiej w sezonie, może byśmy się +zaczepili+, wygrali jakiegoś seta. Ale to nie był nasz najlepszy mecz. Zabrakło takiego błysku w oku, determinacji do końca” – powiedział.
Jastrzębski Węgiel we wtorek podejmie bułgarski Hebar Pazardżik w pierwszym meczu grupowym Ligi Mistrzów.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ krys/