Rosja/ Mistewicz w "Le Figaro": Francuzi muszą odzyskać dumę i poczucie bezpieczeństwa
"Jestem Polakiem zakochanym we Francji, tutaj studiowałem i nadal pracuję częściowo we Francji, częściowo w Polsce, wyjaśniając - czasem jednym, czasem drugim - specyfikę obu krajów" - pisze Mistewicz. "Próbuję zwłaszcza tłumaczyć Polakom, że powinniśmy postrzegać Francję jako najważniejszy kraj w Europie, naszego nieuchronnego sojusznika, ponieważ jesteśmy powiązani wspólną historią, choć nie tylko. To w Paryżu znajdują się siedziby Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju i UNESCO, to tutaj opracowywana jest polityka europejska, która potem realizowana jest w Brukseli. To we Francji są najlepsze idee, najtrafniejsza filozofia polityczna i racja bytu Europy" - zauważa szef Instytutu Nowych Mediów.
Dodaje następnie: "widzę, jak się uśmiechacie, ponieważ wiem, że ta Francja istnieje już tylko w mojej wyobraźni, w moich wspomnieniach. Od około 20 lat krok po kroku wyrzeka się ona swoich wielkich idei. Kiedyś we Francji, a zwłaszcza w Paryżu, rodziły się idee jeśli nie światowe, to przynajmniej europejskie. Dziś w sporach, dyskusjach, pytaniach z trudem można znaleźć ślady tej twórczej przeszłości, a usypia zwłaszcza jednostajność opinii na wszystkie tematy".
Mistewicz pisze o nieodpartym wrażeniu, że "lewicowa kula przeszyła francuską tkankę intelektualną powodując olbrzymie szkody". Jak dodaje, "najbardziej uwidacznia się podporządkowanie poprawności politycznej", od której "żaden temat nie jest wolny - ani Europa, ani tożsamość, ani miejsce Francji w świecie". Zauważa, że całe półki zajmują książki na temat fali populizmu i ataków prawicy na wartości postępowe, ale prace te napisane są "bez wyjątku według identycznego schematu" i opierają się na tych samych założeniach.
"Nie mam prawa mówić Francuzom, co jest dla nich dobre bądź złe. Zastanawiam się jednak, gdzie znikła francuska duma, dlaczego i w jaki sposób elity francuskie uznały, że odtąd wystarczy kopiować to, co myśli się na świecie zamiast czerpania z francuskiej tradycji intelektualnej?" - pyta polski publicysta. "Dlaczego, zamiast być miejscem intelektualnego wrzenia, Paryż stał się miejscem stagnacji, miastem, które już nie stawia intrygujących pytań, lecz zadowala się gotowymi odpowiedziami?" - uzupełnia.
"Francuzi muszą odzyskać dumę i poczucie bezpieczeństwa", a "Paryż powinien znów być stolicą młodej Europy, stolicą literatury, kina, muzyki i sztuki" - apeluje Mistewicz.
Sugeruje, że Francji brak dziś wielkich idei. W tym kontekście wspomina o odbudowie Pałacu Saskiego w Warszawie, tłumacząc dlaczego jest to ważne z punktu widzenia ducha narodu. Zastanawia się nad podobnymi wielkimi planami i ideami jednoczącymi Francuzów i pyta, czy taką ideą nie powinna być odnowa tkanki miejskiej, jak i tkanki społecznej, podparyskiej dzielnicy Saint Denis z katedrą, w której spoczywają szczątki francuskich królów.
Tekst ukazał się w weekendowym wydaniu "Le Figaro" zajmując całą stronę w wydaniu papierowym i wywołał dyskusję wokół tez postawionych przez autora. "Czasami z zewnątrz widać wyraźniej problemy Francji", "zwraca uwagę na to, co nie zawsze chcemy dostrzec, przed czym się bronimy" - to jedne z komentarzy.
Artykuł ukazał się w ramach projektu "Opowiadamy Polskę Światu" realizowanego przez Instytut Nowych Mediów przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej, Narodowego Banku Polskiego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Polskiej Agencji Prasowej. Wszystkie teksty projektu opublikowane są na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl. (PAP)
aw/ adj/