Cimanouska: nie angażowałam się w politykę, teraz nie będę mogła stać z boku
"Nie brałam udziału w protestach. Oczywiście wypowiadałam się przeciwko przemocy, bo to był bardzo trudny czas dla całego kraju" – powiedziała Cimanouska w czwartek w TVN24.
"Bardzo się martwiłam, trzeba było na dwa tygodnie przerwać sport, nie byłam w stanie ćwiczyć, to było bardzo trudne patrzeć, co się dzieje w kraju. Ale nie brałam udziału w żadnych mityngach, protestach, nie wypowiadałam się nigdy przeciwko rządowi" – podkreśliła. "Z założenia nie uczestniczyłam w polityce. Szykowałam się do mojej pierwszej olimpiady, interesował mnie tylko sport" – dodała.
Pytana o gotowość do zaangażowania się po stronie przeciwników reżimu, zadeklarowała: "Myślę, że jestem gotowa zostać symbolem wsparcia dla Białorusinów, dla tych ludzi, którzy chcą mówić, co myślą, którzy są pod presją. Jestem gotowa pomagać, dawać wsparcie psychologiczne i inne, dzielić się radami".
"Tak czy inaczej nie będę już mogła stać z boku. Będę wspierać wszystkich, którzy takiego wsparcia będą potrzebować" – oświadczyła.
"To symboliczne gesty, ale na pewno bardzo ważne" – ocenił białoruski opozycjonista, były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka. Według niego, deklaracja Cimanouskiej będzie motywować wielu Białorusinów do walki, aby Białoruś stała się krajem demokratycznym, w którym można przedstawiać swój punkt widzenia.
W środę białoruska lekkoatletka przyleciała do Warszawy z Tokio via Wiedeń. Podczas igrzysk olimpijskich w Japonii funkcjonariusze białoruskich służb odsunęli Cimanouską od udziału w zawodach i próbowali zmusić do powrotu do kraju. Biegaczka poprosiła o pomoc policję na tokijskim lotnisku. W poniedziałek otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski.(PAP)
brw/ mrr/