Bułgaria/ Prezydent powierzył misję utworzenia rządu partii Jest Taki Naród
Kandydaturę Nikołowa zaproponowano po zmianach, do których doszło w ostatniej chwili, gdy zrezygnowano z kandydatury P?tyra Iliewa po doniesieniach medialnych o jego powiązaniach z lewicową Bułgarską Partią Socjalistyczną, a ponadto, że jest on honorowym konsulem podatkowego raju - Barbadosu.
Nikołow, poseł partii Jest Taki Naród, to doktor filozofii prawa i przedsiębiorca, dotychczas przedstawiciel amerykańskiej firmy FINIS. Ma tydzień na utworzenie rządu i zaproponowanie jego składu parlamentowi.
Partia showmana Sławi Trifonowa, która w 240-miejscowym parlamencie dysponuje 65 głosami, do ostatniej chwili trzymała w tajemnicy nazwisko swojego kandydata na premiera. Nie ujawniła go podczas niedawnych negocjacji z tzw. partiami protestu, które w minionym roku uczestniczyły w demonstracjach przeciw ówczesnemu centroprawicowemu rządowi premiera Bojko Borisowa.
Z tymi ugrupowaniami – centroprawicową koalicją Demokratyczna Bułgaria i radykalnym ruchem Wyprostuj się, Bg. Nadchodzimy - prowadzono w minionym tygodniu negocjacje, które jednak w środę załamały się. Zdaniem ludzi Trifonowa obie partie próbowały wpłynąć na skład przyszłego gabinetu, nalegając na włączenie ministrów z obecnego tymczasowego gabinetu, mianowanego przez prezydenta Radewa.
Proponowanym przez te dwie partie ministrom z gospodarczej ekipy tymczasowego rządu stawiano zarzuty oparte na dawnych doniesieniach mediów. Atakowani szefowie resortów zdementowali te zarzuty, które pod ich adresem wysuwał też turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód, co miało być nieoficjalnie aprobowane przez partię Borisowa GERB.
Według analityków w rzeczywistości chodzi o próbę zdyskredytowania prezydenta na niespełna cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi. Obecny, tymczasowy rząd został mianowany przez Radewa. Ataki zaczęły się po opublikowaniu sondażu agencji Gallup International Bolkan, wskazującego 64-procentowe poparcie dla Radewa i 60-procentowe dla tymczasowego rządu.
Ogłaszając decyzję o powierzeniu misji utworzenia rządu partii Jest Taki Naród, Radew podkreślił, że „dał wystarczająco dużo czasu partiom na porozumienie się, lecz konstruktywny dialog załamał się i zamiast dialogu doszło do szkalowania ministrów, których kilka dni temu zapraszano by weszli w skład gabinetu”.
Politolog Ewgenij Dajnow ocenił, że ataki ze strony partii Jest Taki Naród „poważnie zredukowały szanse na powstanie rządu, który przeprowadziłby pożądane przez społeczeństwo reformy”. „Zamiast przyciągać zwolenników, oni zaczęli walkę na wszystkich frontach. Nadzieja na rząd, który będzie walczył z korupcją, oddala się” – powiedział w radiu publicznym Dajnow.
Na razie nie wiadomo jakie poparcie może uzyskać w parlamencie rząd partii Jest Taki Naród, którego skład wciąż nie jest znany. By powołano gabinet potrzeba 121 głosów. Demokratyczna Bułgaria (34 głosy), obrażona atakami, nie skomentowała decyzji Radewa. Wyprostuj się, Bg, Nadchodzimy (13 głosów) uzależniła swoje stanowisko od składu rządu. Analogiczna jest pozycja lewicowej koalicji BSP na rzecz Bułgarii. "Nie chcemy kupować kota w worku" - deklarują przedstawiciele tych partii.
Ewentualne niepowodzenie partii Jest Taki Naród zwiększyłoby prawdopodobieństwo kolejnych, trzecich w tym roku wyborów parlamentarnych w Bułgarii.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ fit/ ap/