Wójt gminy Nowy Targ: jeżeli ktoś twierdzi, że zostawiliśmy mieszkańców samych, jest w błędzie
W przesłanym PAP w czwartek oświadczeniu wójt, wraz z wojewodą małopolskim Łukaszem Kmitą i starostą nowotarskim Krzysztofem Faberem, odnieśli się do sprawy wpisu internetowego, w którym zarzucono polskim władzom, że mieszkańcy miejscowości Nowa Biała, gdzie w sobotę doszło do potężnego pożaru, nie otrzymali wystarczającej pomocy.
"Stanowczo proszę o zaprzestanie szerzenia twierdzeń, które są nieprawdziwe i uderzają we wszystkie podmioty, które są zaangażowane w odbudowę Nowej Białej" - zaapelował wojewoda.
Z kolei wójt gminy Nowy Targ ocenił, że takie twierdzenia "są absolutnie nieprawdziwe". "Cały czas jesteśmy z mieszkańcami. Nie ma takich sił i środków, których byśmy nie skierowali na pomoc dla nich. Nikt z nas nie liczy godzin, które spędził w pracy" - zapewnił Jan Smarduch.
Wójt zaznaczył, że gmina pozostaje w stałym kontakcie z wojewodą i jego służbami. "Nie spoczniemy, dopóki Nowa Biała się nie podniesie. Jeżeli ktoś twierdzi, że zostawiliśmy mieszkańców samych, jest w błędzie i obraża wszystkich, którzy od razu rzucili się do pomocy i pracują w pocie czoła, żeby Nowa Biała jak najszybciej wyszła na prostą" - zadeklarował Smarduch. Wójt podziękował wszystkim, którzy "stoją teraz murem za Nową Białą" i "udzielają rzeczywistej pomocy, a nie przeszkadzają".
O współpracy ze służbami wojewody i nadzorem budowlanym, a także o pełnym zaangażowaniu Starostwa Powiatowego w Nowym Targu zapewnił też Krzysztof Faber.
"Robimy wszystko, aby zapewnić poszkodowanym bezpieczeństwo i sprawnie przeprowadzić ich przez wszystkie procedury związane z odbudową zniszczonych domów. Cały czas jesteśmy obecni w terenie" - napisał starosta. "Twierdzenie, jakoby było inaczej, jest dla nas bardzo krzywdzące" – dodał Faber.
W czwartek na miejscu zdarzenia pracowało sześciu strażaków PSP, 147 druhów OSP, 24 policjantów i 22 żołnierzy 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Pożar w tej miejscowości wybuchł w sobotę po godz. 18. Według danych Inspektoratu Nadzoru Budowlanego ogień uszkodził 25 budynków mieszkalnych, w których mieszkało 27 rodzin - w sumie ponad 100 osób. Spłonęło lub zostało uszkodzonych około 50 obiektów gospodarczych.
W gaszeniu pożaru uczestniczyło 107 zastępów, 400 strażaków PSP i OSP z dziewięciu powiatów. Poszkodowanych zostało dziewięć osób, które zostały przewiezione do szpitali w Zakopanem i Nowym Targu. Pod opieką lekarzy wciąż pozostaje jedna osoba.
Dyspozytor medyczny w czasie akcji wysłał na miejsce pięć karetek, pięć zespołów transportowych oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu został utworzony punkt medyczny, w którym pracowała również Zintegrowana Służba Ratownicza z Oświęcimia.
W akcji uczestniczyło około 100 funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczali miejsca zdarzenia. Dla poszkodowanych zostały natychmiast przygotowane miejsca w jednym z pensjonatów, gdzie mogli skorzystać z noclegów. Wszyscy jednak skorzystali ze schronień udostępnionych przez znajomych i bliskich. Na miejscu uruchomiono także mobilny punkt PZU.(PAP)
nak/ mark/