ME 2021 - w niedzielę ostatnie rozstrzygnięcia w grupie A
Włosi imponują formą. W meczu otwarcia pokonali Turcję 3:0, a następnie w takim samym stosunku wygrali ze Szwajcarią.
Przed rozpoczęciem turnieju selekcjoner Roberto Mancini zapowiadał, że jego podopieczni będą chcieli dać ludziom nieco radości po trudnym czasie pandemii. Na razie dotrzymują słowa. Zespół z Półwyspu Apenińskiego nie tylko bowiem gra skutecznie, ale również widowisko. Zupełnie inaczej niż wcześniejsze włoskie reprezentacje, które na sztandarach miały Catenaccio - system skupiający się na defensywie.
"Moi piłkarze grali dokładnie tak, jak im mówiłem. Z wiarą, że każda akcja może zakończyć się golem" - powiedział Mancini po meczu ze Szwajcarią.
Był to 10. z rzędu mecz "Azzurrich" zakończony zwycięstwem i bez straty gola, a łącznie 29. bez porażki. Mancini w spotkaniu z Walią może wyrównać rekord Vittorio Pozzo, który nie przegrał 30 kolejnych meczów w latach 1935-39. Ostatniej porażki Włosi doznali we wrześniu 2018 roku w meczu z Portugalią (0:1).
Remis w niedzielę zapewni Włochom pierwsze miejsce w grupie A. To oznacza, że w 1/8 finału ich rywalem będzie druga drużyna grupy C, czyli Ukraina lub Austria.
Walia po remisie ze Szwajcarią 1:1 oraz wygranej z Turcją 2:0 ma cztery punkty i też jest blisko awansu do fazy pucharowej. Nawet w przypadku niskiej porażki z Włochami powinna utrzymać drugą pozycję w tabeli.
"Do każdego meczu chcemy podchodzić z założeniem jego wygrania. Nie dajemy się jednak ponieść emocjom, twardo stąpamy po ziemi. Jeśli cztery punkty wystarczą do awansu, to wspaniale. Z Włochami zagramy jednak o zwycięstwo" - powiedział trener Robert Page.
Ewentualny spadek Walii na trzecią lokatę również nie powinien być problemem. W Euro 2016, gdy po raz pierwszy rywalizowały 24 drużyny, cztery punkty dawały promocję z trzeciego miejsca.
W zdecydowanie najgorszej sytuacji są Turcy. Zero punktów i bilans bramek 0-5 powodują, że szanse na występ w 1/8 finału mają tylko matematyczne. Aby mogło się to ziścić, musieliby bardzo wysoko pokonać Szwajcarów. Helwetom natomiast wystarczy w Baku jakakolwiek wygrana. Remis prawdopodobnie będzie oznaczał koniec turnieju dla obu ekip.
"Powiedziałem swojej drużynie wprost - przed nami jeden mecz, a zwycięstwo powinno dać nam awans" - zdradził trener Szwajcarii Vladimir Petkovic. (PAP)
wkp/ af/