Michał Wiśniewski kpi z plotek, że znów będzie ojcem. I pokazuje, co zrobiła mu pandemia
Wiśniewski uwielbia przekomarzać się ze swoimi fanami. W ubiegłym tygodniu świętował pierwszą rocznicę ślubu z piątą żoną Polą. Opublikował wówczas zdjęcie, jak się całują (zapewne w dniu ślubu) i napisał, że po roku od ceremonii i prawie dwóch latach bycia razem, nadal odczuwa „motyle w brzuchu”. Wystawił się przy tym na kpiny internautów, którzy wypomnieli mu, że to samo pisał i mówił krótko po każdym ze swoich ślubów. Prześmiewcom artysta odpowiedział zdjęciem, na którym tańczy z aktualną żoną, trzymając dłoń na jej tyłku.
Teraz, gdy zaczęły pojawiać się pogłoski, że wkrótce znów zostanie tatą, opublikował zdjęciem z wydatnym brzuchem. Swoim brzuchem - wystającym spod podciągniętej koszulki. „Plotki o kolejnej ciąży w rodzinie są grubo przesadzone, aczkolwiek… pandemia robi swoje” - napisał w poście Wiśniewski. Fani od razu rozpoznali ten rodzaj ciąży, nazywanej spożywczą, a ostatnio także – pandemiczną. I okazali wyrozumiałość, bo – jak zawiadamiają w komentarzach – ciąży im to samo. Z rzadka zdarzają się uwagi uszczypliwe, np. „Bebzol wielki, jak w 6 miesiącu”. Albo, że muzyk wygląda jakby miał urodzić kebaba.
Michał Wiśniewski ma pięcioro dzieci z trzema kobietami: trzy córki i dwóch synów. Najmłodsze przyszło na świat pod koniec stycznia tego roku, czyli grubo przed świętowaną niedawno rocznicą ślubu. Synek otrzymał imiona Falco Amadeus (zbieżność imion z „Rock me Amadeus”, największym przebojem austriackiego piosenkarza Falco, nieprzypadkowa). (PAP Life)
pba/ gra/