Liga NHL - Lightning lepsi od Stars w powtórce finału
"Andriej nie bez powodu jest uznawany za najlepszego bramkarza na świecie i pokazuje to na lodzie" - przyznał napastnik "Błyskawic" Steven Stamkos, który strzelił gola i odnotował asystę. Identyczny dorobek miał Anthony Cirelli.
Zawodnicy Lightning strzelali bramki i grając w liczebnej przewadze (dwukrotnie), i w osłabieniu (raz).
W tym sezonie mistrzowie i wicemistrzowie NHL mieli rywalizować ze sobą już cztery razy, ale wszystkie mecze zostały przełożone z powodu protokołu sanitarnego Covid-19 lub problemów pogodowych w Dallas. Dlatego sobotnie spotkanie było pierwszym od finałowej serii w edycji 2019/20.
Aż 13 bramek zdobyli hokeiści w niesamowicie wyrównanej potyczce San Jose Sharks - St. Louis Blues (6:7). "Rekiny" prowadziły jednym trafieniem od 1:0 do 4:3, a potem wyrównały na 5:5 i 6:6. Ostatnie słowo należało do przyjezdnych, którym triumf zapewnił Marco Scandella w 48. minucie. To była jego druga bramka, wcześniej doprowadził do remisu 1:1.
"To był szalony mecz, a takich nie mamy zbyt wiele. Najważniejsze, że wygraliśmy. Ostatecznie tylko to się liczy" - przyznał Zach Sanford, który zapisał na koncie bramkę i asystę.
Zespół Toronto Maple Leafs, który zgromadził największą liczbę punktów - 34 w 22 występach (ligowi wiceliderzy Lightning mają 29 pkt w 19 grach), pokonał na wyjeździe Edmonton Oilers 4:0. Pod nieobecność kontuzjowanego najskuteczniejszego hokeisty tego sezonu NHL Austona Matthewsa gole uzyskali: Szwed William Nylander w 15. minucie, Mitch Marner (16.), Jason Spezza (32.) oraz Zach Hyman (54.).(PAP)
giel/ pp/