Zawodniczka z Opolszczyzny jeszcze przed wyjazdem do Tokio zdobywała najcenniejsze krążki w Sydney, Londynie i Rio de Janeiro. W stolicy Japonii musiała walczyć nie tylko z rywalkami, ale i obfitymi opadami deszczu. Złoty krążek przyniósł naszej reprezentantce doskonały występ na ostatnim okrążeniu.

- Medal smakuje na pewno z igrzysk na igrzyska coraz lepiej. Nie ukrywajmy, jest coraz ciężej w sensie wiekowym. Ale trzeba sobie z tym radzić. Krążek smakuje nieco inaczej, bo igrzyska są co cztery lata, a tu musieliśmy poczekać jeszcze rok. To był dodatkowy rok trenowania, ale jechałam do Tokio z pozytywnym nastawieniem i celem, jakim jest złoty medal - powiedziała po biegu Barbara Bieganowska-Zając.

W piątek (03.09) do kolekcji medalowej dopisaliśmy także złoto debla. Tenisistki stołowe Natalia Partyka i Karolina Pęk pokonały w finale Australijki 3:2.

W konkursie skoku wzwyż najniższe miejsce na podium zajął Maciej Lepiato, który wróci z Tokio z brązowym krążkiem.