Mają pomysły na ochronę Nysy i Głuchołaz przed powodzią. Konferencja w Jarnołtówku
Ochrona przeciwpowodziowa Głuchołaz, Nysy i miejscowości tych gmin była tematem konferencji zorganizowanej w Jarnołtówku. Organizatorzy podkreślają, że przez 30 lat te samorządy zostały szczególnie doświadczone wielką wodą.
- Przez Wilamowice Nyskie i tam stworzyć polder zalewowy, gdzie fala by się wypłaszczała. Później kanał wpuszczamy z powrotem do rzeki Biała Głuchołaska. Tutaj chodzi o centrum miasta – o skierowanie fali wezbraniowej poza centrum tunelem zrzutowym pod niewielkim wzniesieniem. Dalej można wypuścić kanał w stronę zbiornika zalewowego obok Wilamowic Nyskich.
Prof. Bogusław Szuba, ekspert Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Nysie, proponuje rozwiązanie hybrydowe o kilku rolach.
- Po pierwsze zbierać to, co niesie ze sobą woda – odfiltrować kamienie oraz kłody. Następnie kanałem zrzutowym, czyli tunelem podziemnym, przeprowadzić pod to wzniesienie, po czym wyjść na obszar polderu i dalej już kanałem obiegowym dojść z powrotem do koryta rzeki, z której była rozdzielona część zrzutowa.
Zdaniem prof. Szuby urobek z tunelu zrzutowego mógłby zabezpieczyć obecne wały i polder.
Przy zrzucie z Jeziora Nyskiego na poziomie 1000-1400 m3/s i nawalnego deszczu potrzeba dodatkowego rozwiązania. Tak twierdzi Jacek Drabiński, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
- Moim zdaniem, tym rozwiązaniem jest budowa zbiornika usuniętego z „Programu dla Odry 2006”, czyli budowa zbiornika Kamień Ząbkowicki. On byłby w stanie skutecznie złapać przynajmniej część wody od strony ziemi kłodzkiej. Stosując się do instrukcji gospodarowania wodami, można by skutecznie przepuścić tę wodę aż do rzeki Odra.
Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz, ocenia, że poprawa bezpieczeństwa jest możliwa wyłącznie we współpracy ze stroną czeską. - Zlewnia Białej Głuchołaskiej rozciąga się niemal od Śnieżnika Kłodzkiego po Pradziada - zaznacza.
- Ponad 60 procent terenów, z których woda gromadzi się w korycie rzeki i płynie do Głuchołaz, jest po stronie czeskiej, więc tam jest największe pole do popisu. Wiemy, że ukształtowanie terenu, gęstość zaludnienia i urbanizacja całej doliny Białej Głuchołaskiej powoduje, że na budowę dużego zbiornika raczej nie ma szansy. Nikt nie powiedział jednak, że nie może powstać kilka, może nawet kilkanaście mniejszych zbiorników retencyjnych.