- W noc sylwestrową nie wychodzimy z psami na spacer w środku nocy, ani nie zabieramy go na żadne pokazy sztucznych ogni. Jeśli wiemy, że nasz zwierzak boi się petard, to powinniśmy udać się do weterynarza po leki - mówi Dorota Skupińska, kierownik Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu. - Jest szansa, że pies zostanie sztucznie, farmakologicznie uspokojony, po to, żeby lepiej przeżyć tą noc. Zdecydowanie, dać mu się schować w tak zwaną "mysią dziurkę", czyli pod wanną, w łazience. Tam gdzie jest ciemno, bo tego szuka pies. Chce ciemnego pomieszczenia, w którym go nie widać, a on udaje, że nic nie słyszy i nie widzi tych blasków.

- Nie głaszczmy psów w tym okresie, nie nagradzajmy ich za to, że się boją. Pozwólmy im na swobodę - dodaje kierownik schroniska.