Zdrowe jaja z Nysy?
Jajko prosto od wiejskiej kury wcale nie musi być zdrowe i ekologiczne, podobnie mięso, mleko czy sery sprzedawane na targowiskach. Żaden rolnik z powiatu nyskiego nie starał się o zgodę na taki handel w inspekcji weterynaryjnej. Jednak produkty pojawiają się w obiegu - stąd wniosek, że odbywa się to „na dziko”. W nyskim magistracie dziś (26.02) zakończyła się narada w tej sprawie z udziałem lekarza powiatowego weterynarii, dyrekcji Sanepidu i straży miejskiej. Decyzje to nasilenie kontroli targowisk, a także spotkania z rolnikami i sołtysami. Sprawa jest poważna, ponieważ Sanepid w ciągu ostatnich miesięcy odnotował kilka przypadków zatrucia salmonellą, której źródłem były jajka prosto od kury. Nie zawsze udało się ustalić źródło, czyli dotrzeć do gospodyń, które sprzedawały je na targu. Szefowa Sanepidu Lidia Abramczyk Dorożyńska apeluje do mieszkańców o nie kupowanie takich niesprawdzonych towarów. Tymczasem Jan Bagrowski, powiatowy lekarz weterynarii zachęca zainteresowanych gospodarzy, by występowali o zgodę na taką sprzedaż.
Dorota Kłonowska
Dorota Kłonowska