Gruzja/ Prezydent: czekam na przyjazd do kraju Macrona
Dziennikarz francuskiej gazety "La Tribune" zapytał, czego gruzińska prezydent oczekuje od Europejczyków, zwłaszcza od prezydenta Francji. "Niech przyjadą. Emmanuel Macron obiecał mi, że przyjedzie (...). Powinno do tego dojść przed rozpoczęciem kampanii wyborczej we wrześniu" - odpowiedziała prezydent.
Według niej "chodzi nie tylko o Gruzję, to kwestia ostatecznego wyzwolenia Kaukazu od sowieckiej mentalności i rosyjskich wpływów".
"Napisałam prezydentowi Macronowi, że czekam na niego w Święto Niepodległości Gruzji 26 maja" - dodała.
W sobotę Zurabiszwili zawetowała ustawę o tzw. agentach zagranicznych, która jest przyczyną trwających od przeszło miesiąca masowych protestów w Gruzji. Partia rządząca ma jednak wystarczającą liczbę głosów, by odrzucić prezydenckie weto.
W niedzielę serwis Apsny.ge poinformował, że prezydent zwróciła zawetowaną ustawę do parlamentu, podkreślając, że jest ona niezgodna z konstytucją kraju.
Urodzona w Paryżu w rodzinie gruzińskich uchodźców politycznych Zurabiszwili przez około 30 lat pracowała we francuskim MSZ. W 2003 roku objęła stanowisko ambasadora Francji w Gruzji. Rok później stanęła na czele gruzińskiego MSZ w rządzie Micheila Saakaszwilego.
W listopadzie 2018 roku Zurabiszwili została pierwszą kobietą wybraną na urząd prezydenta kraju na Kaukazie. Zurabiszwili startowała w wyborach jako kandydatka niezależna, wspierana przez rządzące Gruzińskie Marzenie.
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ kar/