W. Brytania/ Raport: masowa imigracja zwiększa presję na świadczenia, a nie bogactwo
W raporcie zwrócono uwagę, że od 2010 roku do Wielkiej Brytanii przeprowadziło się 10 milionów osób, a 6,3 mln wyjechało z niej, co oznacza, że migracja netto zwiększyła populację kraju o 3,7 miliona osób - więcej niż wynosi cała ludność Walii. Zaznaczono, że imigracja dramatycznie przyspieszyła po objęciu władzy przez Partię Pracy w 1997 roku - w ciągu 25 lat do 1997 roku migracja netto wyniosła łącznie 68 tys. osób, a w następnych 25 latach było to co najmniej 5,89 mln osób.
Autorzy zauważają, że choć wzrost liczby ludności prowadzi do wzrostu PKB kraju jako całości, to jeśli wziąć pod uwagę PKB na osobę, nie nastąpił znaczny wzrost standardów życia. Równocześnie wzrosła presja na infrastrukturę i usługi publiczne - powiększył się deficyt mieszkań, jest trudniejszy dostęp do opieki medycznej, szkół czy świadczeń.
W szczególności wskazano, że imigracja odpowiada za 89 proc. deficytu mieszkaniowego w Anglii, tzn., że w ciągu ostatnich 10 lat w Anglii wybudowano o 1,34 mln mieszkań za mało, ale gdyby nie imigracja, liczba ta byłaby o 89 proc. niższa. Imigracja zwiększa też presję na rynek wynajmu, bo w Londynie 67 proc. nowo wynajmowanych prywatnie nieruchomości jest wynajmowane przez osoby urodzone za granicą.
Zwrócono uwagę na różnicę w tym, ile migranci z różnych krajów i regionów przynoszą do budżetu państwa, a w ile z niego biorą. Np. imigranci z Hiszpanii zarabiają średnio ok. 40 proc. więcej niż ci z Pakistanu lub Bangladeszu, ale ok. 35 proc. mniej niż ci z Francji lub USA. Migranci z krajów takich jak Kanada, Singapur i Australia płacą od czterech do dziewięciu razy więcej podatku dochodowego niż migranci z Somalii czy Pakistanu.
Ponadto wśród imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Turcji w wieku 25-64 lat odsetek osób nieaktywnych zawodowo jest niemal dwukrotnie wyższy niż wśród osób urodzonych w Wielkiej Brytanii.
"Ministerstwo finansów i znaczna część rządu zwyczajowo zakładają, że imigracja jest bezwarunkową korzyścią dla publicznych finansów. Ale tak nie jest - zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę i strukturę migracji netto w ostatnich latach" - powiedział Karl Williams, dyrektor ds. badań w CPS i współautor raportu.
"Migracja na dużą skalę nie przyniosła takich korzyści gospodarczych, jak twierdzą jej obrońcy - era masowej migracji zbiegła się w czasie ze znacznym spowolnieniem wzrostu PKB na mieszkańca. Spowodowała również znaczne obciążenie usług publicznych i infrastruktury: migranci mogą przynieść ze sobą umiejętności, ale nie mogą zapewnić dodatkowych dróg, miejsc w szkołach czy gabinetów lekarskich. Bezprecedensowy poziom migracji wywarł presję na wzrost czynszów i cen domów" - dodał inny z autorów, poseł Partii Konserwatywnej Neil O'Brien.
W raporcie zawarto szereg rekomendacji w celu sprowadzenia salda migracji netto poniżej poziomu 100 tys. rocznie. Według urzędu statystycznego ONS w roku 2022 do Wielkiej Brytanii przyjechało z zamiarem długoterminowego pobytu o 745 tys. osób więcej, niż z niej wyjechało, co było najwyższym dodatnim saldem migracji od zakończenia II wojny światowej.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ mms/