Paryż - kajakarz Stepun: cel zrealizowany, ale walczymy dalej
W środę w Szegedzie rozpoczęły się kontynentalne regaty kwalifikacyjne, które są ostatnią szansą na uzyskanie biletu do Paryża. Polacy w finałowym wyścigu pokonali o 0,22 sekundy reprezentantów Białorusi, którzy podobnie jak Rosjanie, zostali dopuszczeni do rywalizacji. Obie nacje startują pod neutralną flagą.
Wcześniej Stepun z Korsakiem wygrali bieg eliminacyjny, dzięki czemu nie musieli przedzierać się przez półfinał.
"Plan był taki, żeby od razu awansować do finału. Popłynęliśmy w przedbiegu z lekkim zapasem, ale tak, by go wygrać. Chcieliśmy uniknąć półfinału, bo to tylko dodatkowe rozproszenie, mniej czasu na regenerację. Wróciliśmy do hotelu, ugotowałem makaron, zjedliśmy obiad i wypoczęci wróciliśmy na tor" - powiedział PAP Stepun.
W konkurencjach dwójek kajakowych czy kanadyjkowych przepustkę na igrzyska otrzymali tylko zwycięzcy.
"W finale nie skupialiśmy się, kto obok płynie, dla mnie liczy się sport, a w tematy polityczne nie za bardzo chcę wchodzić. Generalnie zrealizowaliśmy nasz plan na ten finał, jaki wcześniej ustaliliśmy z trenerem. Na mecie nie musieliśmy patrzeć na tablicę wyników. Choć różnica była niewielka, to wiedzieliśmy, że wygraliśmy" - dodał.
Kwalifikacje wywalczone na regatach nie są imienne – decyzyjność należy do krajowych federacji.
"W regulaminie Polskiego Związku Kajakowego jest zapis, że w przypadku naszej grupy zawodnicy, którzy wywalczą kwalifikację w tych regatach, wystąpią w igrzyskach" – wyjaśnił 23-letni zawodnik AZS AWF Poznań.
Stepun i Korsak od piątku będą rywalizować w pierwszych w tym roku zawodach Pucharu Świata. Ponownie wystartują w dwójce na 500 m, a Stepun dodatkowo popłynie jedynkę na 200 m, której nie ma już w programie olimpijskim.
"Jeden cel już zrealizowaliśmy, ale też w Pucharze Świata w dwójce z Przemkiem postaramy zaprezentować się z jak najlepszej strony. Na pewno zostawimy serce na torze. Chcemy też pokazać, że nasze zwycięstwo w kwalifikacjach nie było przypadkowe. Co do jedynki, to już trochę takie miłe, nostalgiczne wspomnienie tego, co było. Myślę, że będzie dużo frajdy w tej rywalizacji, ale teraz jedynka 200 m jest tylko dodatkiem" - podsumował kajakarz.
W ostatnich igrzyskach olimpijskich w Tokio zabrakło przedstawicieli męskiego kajakarstwa, a w 2016 w Rio de Janeiro wystąpił tylko Rafał Rosolski. O start w Paryżu w czwartek powalczy jeszcze Sławomir Witczak w jedynce na 1000 m.
Blisko uzyskania kwalifikacji byli kanadyjkarze Aleksander Kitewski i Arsen Śliwiński, którzy w finale zajęli drugą lokatę za Rosjanami Iwanem Sztylem i Aleksiejem Korowaszkowem.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ pp/