Radio Opole » Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka » Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka » Zamenduje pan reckę „Lalki”, panie Rzecki?
2018-04-28, 10:45 Autor: Wanda Kownacka

Zamenduje pan reckę „Lalki”, panie Rzecki?

Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka (28.04.2018)
W tygodniu, w którym obchodzono Światowy Dzień Książki, nie sposób nie wspomnieć o czytaniu i pisaniu. Pozwólcie zatem, że ten właśnie temat zdominuje dzisiejszy felieton. Polityko, precz! Witaj, literaturo!
Mój przyjaciel wydał niedawno książkę, z czego bardzo jestem dumny, bo dobrze pisze facet, poza tym, mimo że jest już 50 +, udowadnia swą literacką żywotnością, że w pisaniu wiek nie odgrywa roli, a raczej wręcz przeciwnie – im dojrzalsze lata, tym dojrzalsza proza. Cieszę się, że wydawca poznał się na talencie mego kumpla, tyle że w pewnym momencie całego procesu wydawniczego tym wydawcą stała się maszyna. Komputer z całym tym swoim bogactwem algorytmów i innych ustawień, które decydują za człowieka, co jest dobre, a co złe. Komputer należy do sieci księgarń, której nazwy tu nie wymienię, żeby nie robić jej pijaru, nawet czarnego.

Aby ustalić optymalną ilość zamówienia, komputer zażyczył sobie takich informacji o piszącym koledze jak jego wiek, liczba stron wydawanej książki i czy jest to jego powieściowy debiut. Okazuje się, że dziś w literaturze, jak w przemyśle porno, rozmiar i wiek mają znaczenie. Tenże przyjaciel zwierzył mi się, że wydawca wręcz namawiał go do pompowania książki. Znakomita, ale tylko 300 stron? – padło pytanie. - Kto dziś pisze na 300 stron?
Albo: cudownie zmajstrowana, ale dlaczego tak mało tu suspensu i surprajzu, twistów oraz blajnd cornerów? Co na polski oznacza: przydałoby się jeszcze trochę zwodów, zaskoczeń, ślepych uliczek oraz zwrotów akcji. Czyli… robienia w konia czytelnika. Bo im bardziej on wydudkany, tym lepiej się podobno czuje. Podobno? Nie podobno! Na pewno! Wszak tak podpowiada algorytm!

Okazuje się, że w tym kulturowym grochu z kapustą, nie tylko pisarze mają kłopot, aby dogodzić kapryśnym gustom wydawców oraz czytelników. Do tych drugich nie trafiają też tradycyjni krytycy, którzy jeszcze nie tak dawno mieli zagwarantowany nietykalny status półbogów.

„Nie do każdego trafia język profesjonalnych recenzji. Te cały czas czytają intelektualiści, a zwykli ludzie zdecydowanie wolą recenzje pisane od serca, liczące najwyżej pięćset-sześćset znaków” – przekonuje w gazetowym wywiadzie rzeczniczka wspomnianej tu sieci księgarń. Chciałbym zaznaczyć, że pięćset znaków to jest tekst krótszy od dzisiejszego felietonu dokładnie siedem razy. A kto ma być teraz recenzentem? Owym przewodnikiem duchowym i estetycznym po papierowych labiryntach? Otóż… sprzedawca. Firma cytowanej tu rzecznik wprowadziła bowiem na dużą skalę program recenzowania książek przez sprzedawców. Specjalnie wyselekcjonowane grono dostaje dodatkowe honorarium za polecanie książek, które im się spodobały. Rekordzistka przysłała 21 recenzji w ciągu miesiąca. Naprawdę te książki przeczytała?!

Dobry sprzedawca zawsze był najlepszym recenzentem, a gdy rzeczywiście czytał książki i umiał je należycie ocenić, bywał nawet księgarni ozdobą i najbielszym z białych kruków. Niby zatem dobrze się dzieje, tyle że jakoś to rozwiązanie pachnie mi intelektualnym hamburgerem. Bo te recenzje, które nawet nie nazywają się recenzjami, lecz „reckami”, to takie odzywki w stylu: „Megaczadzik ta książunia, choć miejscami powykręcana na maksa. Ale spoko, bez nastroszu, nie wpędzi was w doła, można czytać, lajkować i mendować znajomym”.

Mendować, jakby ktoś nie wiedział, to skrót od rekomendować.

Zbigniew Górniak

Zobacz także

2018-07-28, godz. 10:50 Polska foka w objęciach polskiego Eskimosa Polskę zamieszkują głównie uciskane mniejszości narodowe o afrykańskich korzeniach skonfliktowane z kibolami, którzy są obowiązkowo umięśnieni, wytatuowani… » więcej 2018-07-21, godz. 10:50 Po co żenić wodę z ogniem? Ogniem z palonych opon… Czy nie uważacie, że czas ostatnio jakoś znów przyśpieszył? Oto od zakończenia Mundialu minął zaledwie tydzień, a je się czuję tak, jakby minął co… » więcej 2018-07-14, godz. 10:50 Nienawiść feministek do Natalii Siwiec Pamiętacie Natalię Siwiec, która podczas piłkarskiego Euro 2012 prężyła się na trybunach niczym syrena, jaką natura obdarowała dużo hojniej od innych… » więcej 2018-07-07, godz. 11:00 Imigranci gorszego sortu „Ludzie kreatywni odkryli Warszawę jako wielki plac zabaw. I nie pozwolą sobie popsuć dobrego nastroju przez eurosceptyczny rząd”. Tak kilka dni temu napisała… » więcej 2018-06-30, godz. 10:50 Nie ma bramek? Za to są kawały! Polski zawodnik zwija się z bólu na murawie. Wbiegają sanitariusze, lecz zamiast noszy, dźwigają toaletkę z lustrem, szczotką do włosów i zestawem kosmetyków…… » więcej 2018-06-23, godz. 11:00 A gdybym chciał pisać doktorat z Hitlera? Wielka kukła Orbana dzierży w dłoni młot, a nie mniejsza kukła Kaczyńskiego trzyma sierp. Oba narzędzia krzyżują się w powietrzu, tworząc w ten sposób… » więcej 2018-06-16, godz. 10:50 Przestańcie mnie straszyć! To jest już trudne do wytrzymania. Oto ciągle ktoś mnie straszy, że za chwilę zostaniemy wyrzuceni z Unii. Albo że zostaniemy do tej rezygnacji przymuszeni… » więcej 2018-06-02, godz. 10:50 Nie dąsaj się na Europę, lecz ją sobie urządź Przy okazji kolejnego krojenia unijnego tortu rozległy się lamenty, nazwijmy je totalnymi, że oto tym razem dostaliśmy mniejszy kawałek niż poprzednio. Dla… » więcej 2018-05-26, godz. 10:50 Bardzo dobrze wydany miliard W chwili, gdy odczytuję ten felieton, na błoniach Politechniki Opolskiej trwają przygotowania do wielkiego pikniku, który nosi w tytule słowo MILIARD. Jak… » więcej 2018-05-19, godz. 10:50 Podróż w kosmos z kijem pod ręką Zawodzi ulica, nie dopisała zagranica, a kornik białowieski znudził się opinii publicznej, tracąc tym samym propagandową moc zwierzęcia prześladowanego… » więcej
1234
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »