Radio Opole » Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka » Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka » Badylem po skrzypcach
2017-12-16, 12:00 Autor: Zbigniew Górniak (oprac. Paula Hołubowicz)

Badylem po skrzypcach

Uchem i okiem. Felieton Zbigniewa Górniaka (16.12.2017)
Co byście powiedzieli o dyrygencie, który zamiast smyczka, nakazałby pierwszemu skrzypkowi użyć do gry łodygi rabarbaru? Bo tak by mu się to lepiej wizualnie komponowało. I nie byłaby to akurat heca wymyślona przez kabaretowo muzyczną Grupę MoCarta. Nie wiecie, co byście pomyśleli? To się zastanówcie, a w międzyczasie poczytajcie.
Dla osób tak wiekowych jak ja, który np. posługuję się Nokią tak starą, że nie znalazłaby się nawet na wyposażeniu armii Księstwa Warszawskiego, jest coś kojącego w tym, że świat/los/przeznaczenie robią te swoje szalone i coraz szybsze fikołki niekoniecznie wyłącznie wprzód. Czasem fiknie sobie do tyłu.

Ostatnio fiknęły w sprawie piętnastoletniego opolanina Lukasa Gogola, który w wielkim stylu zwyciężył telewizyjne talent show, przez co zyskał sobie sławę, uznanie i daj mu Bóg w przyszłości pieniądze. Rzecz w tym, że Lukas nie jest człowiekiem gumą lub połykaczem sztyletów, lecz akordeonistą. A dla mnie już od chłopięctwa akordeon był zawsze instrumentem oldskulowym, choć wtedy nie znałem tego słowa; przynależnym do świata frontowych ballad i tym podobnych rzewnych scen, które oglądałem wówczas na wojennych filmach produkcji radzieckiej.

Akordeonistów widywałem też pod dworcami, gdzie zarabiali na życie, a lud pracujący miast i wsi rzucał im drobne do czapki. Byli to mężczyźni pokopani przez los, o płaskich nosach bokserów i zdobni w tatuaże, ale nie takie wyrafinowane jak dziś, lecz zrobione gwoździem w więzieniu lub na syberyjskim zesłaniu. Czasem spod nogawki spodni wystawała takiemu proteza lub ortopedyczny but, bo wtedy w Polsce czekało się na ten przedmiot krócej niż teraz.

Potem w rockandrollowych latach 70. wszyscy zapuściliśmy włosy i zaczęliśmy grać na gitarach (choć potrafiło naprawdę niewielu), więc akordeon stał się instrumentem obciachowym, czasem używanym przez jakiegoś namolnego wujka na rodzinnej imprezie do robienia hałaśliwej żenady. Kto po słynnym koncercie SBB w opolskim amfiteatrze zechciałby grać na akordeonie, no kto? Liczyła się tylko solówa, bas, perkusja i klawisze oraz skrzypce, gdy ktoś gustował w grupie Krzak lub w Zbigniewie Zeifercie i Michale Urbaniaku (całe I LO w Opolu gustowało!). Mieliśmy w szkole chłopaka, który grał na akordeonie, nikt nie chciał się z nim kolegować.

I nagle – fik, myk! Akordeonowe odrodzenie! Harmonijny renesans! I to nie tylko teraz, dzięki naszemu Lukasowi, ale i za sprawą innych akordeonistów, żeby wspomnieć choćby wcześniejsze sukcesy Marcina Wyrostka. Dziś kolegować się z nimi chce zapewne każdy. Instrument, który kojarzył się z futerałem pokrytym kurzem i spoczywającym na szafie, która zajeżdża naftaliną (wujku, nie zdejmuj go już, proszę!!!) - nagle stał się przedmiotem pożądania, podziwu, splendoru, czymś luksusowym i zwiastującym wirtuozerię. Kto wie, może akordeon wyprzedzi niebawem w rankingu komunijnych prezentów nowoczesne laptopy, barbarzyńskie quady i te bajeranckie rowery z milionem nikomu niepotrzebnych przerzutek? Bardzo mnie to raduje, bo jak wspomniałem na początku, lubię, gdy stare bywa jare. Dlatego z całych sił kibicuję Lukasowi.

No to teraz wróćmy do skrzypiec i łodygi rabarbaru w roli smyczka. Czy już wiecie, jak nazwalibyście człowieka, który by taki zestaw wymyślił? Cieszę się. Użyjcie zatem teraz tego określenia (ale w myślach, a nie przy sobotnim śniadaniu albo w komentarzach na Facebooku!) wobec osoby, która kazała Lukasowi siedzieć w telewizji na monstrualnie wysokim krześle z nogami zwisającymi jak na za burtą, przez co nie mógł podeprzeć stopy, co z kolei było mu niezbędne w poprawnej obsłudze instrumentu. Pan scenograf nie dał się przekonać i nie dosztukował do krzesła podpórki na nogę, na szczęście Lukas sobie poradził, choć miał z tym wielki kłopot, o czym usłyszałem na własne uszy w Radiu Opole. Okazuje się, że nie ma takiego absurdu, do którego nie posunąłby się współczesny szołbiz, byle tylko wzmóc oglądalność i klikalność samego siebie. Na szczęście stare wciąż bywa jare!

Zobacz także

2017-12-02, godz. 10:50 Jak źli Żydzi zrobili swoim obrońcom 'kuku'! Z głośnym chrupnięciem złamały się właśnie dwie nogi, na których ku świetlanej przyszłości kroczy dziarsko kulturowy marksizm skryty za określeniem… » więcej 2017-11-25, godz. 10:50 Ja, mieszkaniec Kongo, rządzony przez Borata Z wielkim podziwem obserwuję wysiłki Opolanina, Mariana Panica, który w tygodniku „Solidarność”, znanym dziś bardziej jako internetowy Tysol.pl, regularnie… » więcej 2017-11-18, godz. 10:50 Ja faszysta, albo manipulacje mielonego well done W ostatni poniedziałek, 13 listopada, obudziłem się z dziwnym swędzeniem na górnej wardze. Wysypka czy jakie licho? Powlokłem się do łazienki, lecz po… » więcej 2017-11-11, godz. 10:40 Bezpłciowe ciasto i kawa z ludzkim mlekiem Dziś przy sobocie śniadanie stawia felietonista. Podam ciasto francuskie z dydaktycznym nadzieniem, które będzie… bezpłciowe. A do popicia kawa z mlekiem… » więcej 2017-11-04, godz. 10:40 Randka z lalą z seks shopu Znajomi pytają mnie, po co wróciłem na Facebooka, skoro moja kilkumiesięczna na nim nieobecność tak dobrze mi służyła. Zrzuciłem kilka kilogramów, przeczytałem… » więcej 2017-10-28, godz. 10:47 Być wiernym śrubokrętowi Zrobiono Was kiedyś w trąbę? Ewentualnie w konia, w jelenia, w jajo, w balona, na szaro lub na cacy? Zagrano Wam kiedyś na nosie, względnie dano w niego prztyczka?… » więcej 2017-10-21, godz. 10:40 Dlaczego nie założę się z Pawłem Kukizem W czwartek wieczorem Paweł Kukiz wyraził na Facebooku przypuszczenie, że niebawem wśród artystycznych elit kraju obudzi się wielka miłość do prezesa Kaczyńskiego… » więcej 2017-10-14, godz. 10:50 A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak… Proszę sobie wyobrazić, że mi odbija i w liście do ważnej międzynarodowej instytucji oskarżam władze Radia Opole, gdzie zarabiam na chleb i masło do tego… » więcej
1234
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »