Ten młody artysta wypłynął na szersze wody w 2008 roku, kiedy to na beatach swojego brata, nakładem Delicious Vinyl Records wydał krążek Yancey Boys. Już wtedy czułem potencjał, na mikrofonie Illa był wówczas nieokrzesany, ale dziś to już artysta w pełnej klasie. 7 lat musiałem czekać na jego nowe nagrania.
Końcem 2015 roku wytwórnia Bastard Jazz Recordings, wypuszcza rewelacyjny krążek pt. "Illa J". Świeży, nowy dźwięk z domieszką funku oraz nowoczesnych brzmień, słychać tutaj spory nacisk na wokal, a to pokazuje, że Illa J potrafi odnaleźć się w różnych gatunkach muzycznych i nie da się go zaszufladkować. A do tego czuć duch Detroit i duszę Jamesa Yanceya.
Polecam ten krążek wszystkim tym, którzy uwielbiają czarne brzmienia. Znajdziecie tutaj dobre partie wokalne, dobrze zarapowane wersy, miłe dla ucha refreny i przede wszystkim kawał dobrej muzyki.
Słuchaj "Czarne jest czarne" w czwartki ok. 19:20.