W 1983 wydawało się, że Hancock, mający już za sobą płyty w najróżniejszych stylach (i to bardzo udane płyty od klasycznego jazzu po fusion i pop), już nie zaskoczy słuchaczy, a jednak udało mu się (i to z największym sukcesem komercyjnym - "Rockit" i tytułowy, śpiewany przez Dwighta Jacksona), wprowadzając do swojej muzyki elementy hip hopu. Nie bez znaczenia jest tu udział basisty (a dzisiaj wielkiej i ważnej postaci muzyki electro i producenta) Billa Laswella.

Mało u nas znana pieśniarka rumuńska Maria Tanase, która karierę zaczęła jeszcze w latach 30-tych, repertuarowo zbliżona jest do wielkich gwiazd pokroju Edith Piaf, czy Amalii Rodriguez, przy czym swój repertuar (podobnie jak wspomniane artystki) wzbogaciła także o elementy ojczystej muzyki ludowej, co jest największą siłą ich wszystkich zresztą, a kierowany w dużej mierze do rodaków łatwiej trafiał i poruszał swojską nutą, chociaż chwyta za duszę absolutnie każdego wrażliwca na świecie.

Audycja jest nadawana we wtorki, czwartki i soboty.

Zobacz: Ramówka 2019 - pasmo główne
Zobacz: Radio Opole 2 Kultura (DAB+)

Wspólnym mianownikiem będzie miłość. Ale z jakże innych punktów widzenia, z jakże innych czasów, z jakże ważnych powodów. Bo miłość przekracza granice przez radość i rozpacz określone, bo może być lekarstwem ostatnim i najważniejszym.

Sięgniemy do archiwum po reportaż Danuty Starzec: "Studium miłości" (premiera w roku 1999). To opowieść o sile, która pozwala przetrwać dramatyczną próbę. Bohaterami są naukowcy z Wrocławia. Jędrzej był paralotniarzem, doszło do nieszczęścia, złamał kręgosłup. Warto przemyśleć doświadczenia ludzi wobec spraw najważniejszych, warto posłuchać skupionej, wyciszonej opowieści. Reportaż radiowy może mieć różne dźwiękowe oblicza, a ten ukazuje jedno z najważniejszych.

Bohaterowie kolejnej opowieści są młodsi. Przyszło im wkraczać w dorosłe życie kilkanaście lat później - w niezwykłych czasach. Zmiany obyczajowe, które wnoszą do naszego życia wynalazki i odkrycia przestają zaskakiwać, a dla młodych ludzi są czymś naturalnym. W internecie nie pachną przecież (jeszcze dziś nie, ale za parę lat?) bzy, sieć nie przenosi feromonów (jeszcze...) a jednak coraz więcej par tak właśnie rozpoczyna wspólną drogę. Jedno "kliknięcie", jak czarodziejska różdżka, może zmienić tak wiele. Przypomnimy sobie losy Anny, która mieszkała w województwie opolskim i Grzegorza z województwa dolnośląskiego. Ich historia może się zdarzyć komuś tu i teraz, wszak sieć jest wszędzie. "Miłość w czasach internetu", to reportaż, który nagrałem siedem lat temu, a który do nas wróci, by także ważne znaki zapytania postawić.