O sprawach wielkich i ważnych można mówić zwyczajnie i... pięknie. A jeśli jeszcze artystyczna dusza wrażliwości słowom dodaje (także tym wyśpiewanym), to tym chętniej nadstawiamy ucha. Mam zatem nadzieję, że z przyjemnością zechcą Państwo razem ze mną do tego reportażu wrócić i o życiu jego bohatera posłuchać. A mógłby on godzinami opowiadać o tysiącach koncertów w tysiącu miejsc. Ale też bardzo kocha historię, bo jest Ślązakiem z dziada pradziada, a w dziejach rodu ciągle odkrywa coś ważnego, nie tylko dla najbliższych. Stanisław Kempa był przez kilkadziesiąt lat solistą w zespole "Śląsk", ale jakby mu śpiewania było mało, powędrował później do Austrii, bo i tam bardzo chcieli jego głosu słuchać. Teraz, już na emeryturze, chętnie do wspomnień wraca i do świata wielu oryginalnych, przez lata gromadzonych, pamiątek zaprasza. "Młodość piękniejsza od marzeń", tak zatytułowałem reportaż, który miał premierę w maju.

Druga praca na to spotkanie wybrana, pozwoli nam zajrzeć do... kufra, a to dzięki Barbarze Tyslik. To było tak, że Jerzy Beski, wybitny malarz, grafik i scenograf, absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, w książce "Moje Podole 1930-1945" wyznał: "Być może wśród nie całkiem jasnych powodów, dla których spisałem wspomnienia jest i ten, żeby cząstka mojego świata zachowała się, choćby w skromnej formie. Reportaż "Życie w kufrze" (premiera w roku 2012) jest dźwiękowym posłowiem do zapisanych wspomnień, wydobytych z rodzinnego kufra w pracowni artysty na opolskiej starówce. Bez trudu znajdą Państwo wspólny mianownik dwa reportaże łączący i zapewne słowa bohaterów tych opowieści zostaną z nami na dłużej.