Strony zaatakowane w audycie (PO i PSL) zarzuciły oceniającym (PiS) publicystyczność oskarżeń, brak pisemnego dokumentu i wzięte z sufitu wyliczenia dotyczące strat Polski za rządów PO-PSL (340 mld PLN). Stanisław Rakoczy przytoczył definicję audytu, a Piotr Wach zarzucił PiS-owi zwyczajną polityczną zemstę. Europoseł Kłosowski stwierdził, że była to normalna ocena poprzednich rządów, a kwota strat jest wynikiem potężnego deficytu a funduszu drogowym oraz luk w systemie VAT. - Stawiano nikomu niepotrzebne ekrany w polu, były to zlecenia dla znajomych królika - powiedział.
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej powiedział natomiast m.in., że za łamanie konstytucji czekać będzie w przyszłości polityków Prawa i Sprawiedliwości trybunał stanu.