- Laryngologia już funkcjonuje i przyjmuje pacjentów. My musimy ograniczać na 7 dni ten czas przyjmowania pacjentów, po to by weryfikować czy w trakcie pobytu osoby z koronawirusem, doszło do kolejnego zakażenia – mówił dyrektor Madera i dodał, że z dotychczasowe dane są optymistyczne, ponieważ wynika z nich, że rzadko się zdarza, że do zakażeń dochodzi wewnątrz szpitala.
- Już się zdarzyło, że na oddziale wewnętrznym lekarz miał koronawirusa i nikt go od niego nie złapał - zaznaczył. - A więc te procedury bezpieczeństwa wdrożone w szpitalu działają, tylko trzeba przestrzegać podstawowych zasad. Zespół ds. zakażeń codziennie monitoruje sytuację - mówił gość Loży Radiowej.
Dyrektora USK pytaliśmy o działanie sprzętu do wykrywania koronawirusa, które przekazało placówce miasto Opole.
- Ten sprzęt na razie wykonuje wszystkie badania poza koronawirusem – przyznał dyrektor Madera. – Niestety, dostawca sprzętu jeszcze nie dostarczył testów w kierunku koronawirusa. Wedle zapewnień przedstawiciela handlowego, a wiem, że też interweniował wicemarszałek Roman Kolek i składał skargę na działania firmy, jest zobowiązanie, że testy w końcu trafią do Opola i będziemy mogli wystartować z badaniem pacjentów i będziemy pracować 24 godziny na dobę – mówił nasz gość.
Jak tłumaczył dyrektor USK, firma tłumaczyła się tym, że testy są opatentowane przez USA, konieczna była zgoda rządu na ich wywóz poza granice kraju, a w związku z epidemią w USA, na decyzję czekano długo. – W tamtym tygodniu trafiły do Europy i czekamy aż trafią do Polski i do naszego szpitala. To są czynniki już niezależne od nas – dodał.