Problem w tym, że niektórzy z młodych podopiecznych fundacji nie mają wystarczająco wydajnych łączy internetowych. Zwłaszcza, gdy przychodzi łączyć się z nimi rano lub wieczorem, gdy internet jest przeciążony.
- Oczywiście nie jest to możliwe w przypadku najmłodszych dzieci, z którymi po prostu kontakt bezpośredni jest niezbędny – podkreślił Piotr Koziol.
Fundacja ma pod swoją pieczą 17 klas z 11 szkół. Nasz gość dodał, że dzieci mają już trochę dość tej komunikacji online. Chciałyby już spotkać się z rówieśnikami i opiekunami.
Fundacja jest współorganizatorem spotkań organizacji pozarządowych, na którym specjaliści tłumaczą, w jaki sposób teraz funkcjonować, sięgać po dotacje.