Arkadiusz Kapuścik, okręgowy inspektor pracy zwrócił uwagę na to, co może robić PIP w ramach ustawy i jaka jest wydajność. – Staramy się odnieść do tego czy narzędzia, które są nam dane, są wykorzystywane w 100 procentach. PIP ma uprawnienia do wstrzymywania prac, do skierowania innych prac pracowników, którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji, mamy też prawo o wniesienie powództwa o ustanie istnienia stosunku pracy, kiedy np. pracowników dotyka patologia dotycząca tzw. umów śmieciowych. Jest też inna kwestia czyli dolegliwość kar; jeśli porównamy się z inspekcjami, które także są w innych państwach z tego dawnego bloku socjalistycznego, to np. tam inspektor pracy może nałożyć kary, które sięgają setek tysięcy złotych. W Polsce ta kara to 2 tys. złotych, w warunkach recydywy 5 tys. zł. Nieuczciwa konkurencja coraz bardziej zagraża uczciwym pracodawcom. Jeśli ten nieuczciwy wkalkuluje sobie te 5 tys. złotych w koszty, to robi się problem – ocenił Kapuścik.
Sebastian Koćwin z OPZZ zwrócił uwagę, że Państwowa Inspekcja Pracy jest dla związków naturalnym sojusznikiem. – Bardzo często związki nie są w stanie wymusić czegoś na pracodawcy, wtedy liczymy na PIP, że ona to wyegzekwuje. Natomiast często okazuje się, że PIP także ma ograniczenia, więc my o tym poszerzeniu uprawnień i większym finansowaniu PIP mówimy od wielu lat. Podstawą wydaje się to, żeby nie było zbyt dużych możliwości interpretowania prawa – mówił. Zdaniem przedstawiciela OPZZ inspektor PIP powinien mieć możliwość zmiany umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę na drodze decyzji administracyjnej.
Zdaniem Grzegorza Kulisia z BCC to sąd jest właściwym organem, który powinien rozstrzygać te kwestie. Zwrócił jednak uwagę, że zwiększenie roli PIP i zwiększenie jego budżetu jest konieczne. – Mamy do czynienia z wieloma patologiami, które dotykają nie tylko pracownika, ale też pracodawców, którzy muszą odnaleźć się na rynku. Niektórzy pracodawcy celowo łamią prawo, szczególnie w obszarze oskładkowania, zbiegów tytułów, umów o dzieło i uważam, że PIP powinien badać tego rodzaju zjawiska. Jest masa firm, które dalej płacą ludziom „na czarno”. My w BCC od lat postulujemy, żeby jedyną formą możliwą do wynagradzania był przelew bankowy, a także ujednolicenie form zatrudniania – mówił Kuliś.
Piotr Pancześnik z Kongregacji Przemysłowo – Handlowej powiedział że zmian wymaga całe instrumentarium prawne dotyczące gospodarki i to by uzasadniało także zwiększenie obszaru działalności PIP. – Dzisiaj możliwości interpretacyjne przepisów są tak szerokie, że bez dobrego radcy prawnego, nawet specjaliści mają problemy. Znam takie kuriozum gdzie wyrok sądu opierał się na rozporządzeniu ministra pracy z 1976 roku. Musi być porządek. Prawo gospodarcze, a zwłaszcza przepisy pracy muszą być uporządkowane. Co do jakości sądów nie będę się wypowiadał, ale nie możemy zastępować władzy sądowniczej władzą administracyjną – stwierdził Pancześnik.