- Jestem gorącym zwolennikiem, aby ujednolicić formy zatrudnienia - powiedział Grzegorz Kuliś, przedsiębiorca zrzeszony w Business Center Club. Nic obecnie nie stoi na przeszkodzie, żeby realizować "homeofice". Trudniejsze jest to, że w naszym kraju form zatrudnienia jest bardzo dużo, a niektóre są nadużywane - dodał. - Niech etat będzie bardziej elastyczny i tańszy.
Obciążenia dla pracodawców wynikające z kosztów pracy to ponad 1236 złotych. - Jeśli w przyszłym roku wzrośnie pensja minimalna, to wzrosną one około 90 złotych - zaznaczył Sebastian Szczurek, rzecznik opolskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Sebastian Koćwin przedstawiciel pracowników, szef OPZZ w regionie zaznaczył, że większość grup zawodowych potrzebuje stabilizacji jaką daje etat. - Tyle się mówiło o tym, jakie samozatrudnienie jest dobre, a ostatnio był przykład z firmy kurierskiej, gdzie pracownik na samozatrudnieniu z dwiema złamanymi nogami musiał rozwozić paczki, żeby nie zwracać firmie 10 tys. zł.
- Młodzi ludzie na samozatrudnieniu, czy działalności gospodarczej będą tak pracować 5, może 10 lat a potem będą chcieli etatu, bo tylko składką zusowską zyskują - powiedział Grzegorz Adamczyk z Solidarności.
- Rynek zdecyduje jak będą wyglądać formy zatrudnienia w najbliższym czasie - powiedział ekonomista dr Witold Potwora z WSZiA w Opolu. Wymusi to, że pracodawca będzie oferował etat i godził się na elastyczność dlatego, że brakuje pracowników - dodał.
Piotr Pancześnik z Kongregacji Przemysłowo Handlowej powiedział, że obawia się, że zostanie wylane dziecko razem z kąpielą. - Ostre powiązanie wysokości płacy i klin podatkowy determinują koszty pracy i to determinuje konkurencyjność gospodarki. Jestem za podnoszeniem wynagrodzeń, ale nie za podnoszeniem kosztów pracodawcom - wyjaśnił.