- Stany pogodowe są dziś bardzo zmienne. Kiedyś przejście jednego układu pogodowego, niżu czy wyżu, trwało dłużej. Obecnie ośrodki niżowe i wyżowe są bardziej pogłębione, skontrastowane z sąsiadującymi ośrodkami i w konsekwencji przejścia są bardziej dynamiczne – dodał Badora.
- Nie można się zgodzić z twierdzeniem, że dobrze, iż była susza, bo teraz woda opadowa nam nie zagraża. Po pierwsze trzeba powiedzieć, że opady, które były w ostatnich dniach nie są jakimiś ekstremalnymi opadami i dużego zagrożenia by nie było, nawet gdyby ziemia była nasiąknięta. Okres suszy zawsze oznacza brak równowagi zarówno dla środowiska przyrodniczego, jak i dla funkcji gospodarczych człowieka np. dla rolnictwa czy leśnictwa. Najlepsza jest pogoda zrównoważona – mówił Badora.
- Obecne wysokie temperatury w Skandynawii to efekt wyżu, który zaciągnął powietrze z południowo-wschodniej Europy i w konsekwencji jest tam fala upałów. Musimy się przyzwyczajać do takich gwałtownych zmian pogodowych. Klimatolodzy są zgodni, że także w Polsce zwiększa się liczba dni upalnych, zwiększa się więc liczba susz w ostatnich latach, czyli takich okresów, gdy przez 10-15 dni nie pada, a jest słonecznie – informował naukowiec.
- Zjawiskiem potwierdzonym badaniami jest również zanik przejściowych pór roku. Klimat w Polsce zmierza do ustabilizowanego występowania dwóch pór roku, czyli lata i zimy. Pośrednie pory będą zanikać. Cykle klimatyczne mogą być jednak krótkookresowe i może się okazać, że ten rozchwiany cykl się skończy i wrócimy do dobrze znanego układu czterech pór roku – mówił Krzysztof Badora.
- Warto odnotować, że ogólne sumy opadów utrzymują się. Od stu lat w niewielkim stopniu fluktuują średnio w skali Polski. Natomiast zmienia się struktura opadów: są albo bardzo gwałtowne, albo przez dłuższy czas ich nie ma i mamy okres suszy letniej czy zimowej. Taką sytuację mieliśmy w ostatnich latach na Opolszczyźnie – stwierdził naukowiec.
- Nasz kraj charakteryzuje się jednym z najgorszych bilansów wodnych wśród krajów europejskich. Mamy ujemny bilans. Słabo retencjonujemy wodę, nie potrafimy jej zatrzymywać. Przede wszystkim brakuje nam małych zbiorników retencyjnych – mówił Badora.