Zdaniem naszego gościa, tego rodzaju spekulacje to efekt poszukiwania przez media sensacji.
- Media robią takie sondaże i ile razy bym tych plotek nie dementował, to i tak będę się w tych sondażach pojawiał i to z niezłym wynikiem. Czemu? Bo ludzie chcą, żeby w kraju było tak, jak w Słupsku, chcą mieć takiego fajnego prezydenta jak Biedroń - deklarował skromnie włodarz Słupska.
Biedroń został do Opola zaproszony przez środowiska walczące ze smogiem, żeby podzielił się swoimi doświadczeniami.
- Kilka lat temu mieliśmy problem ze smogiem, dziś jesteśmy jedynym miastem, w którym normy zanieczyszczenia powietrza nie są przekroczone - mówił Biedroń. - Oczywiście nam jest łatwiej niż miastom na południu kraju, bo my jesteśmy położeni bliżej morza i bardziej wieje. A na wymianę pieców wydajemy 560 tysięcy złotych.
Naszego gościa zapytaliśmy także o przypadek wiceministra Macieja Wąsika, któremu przeciwnicy polityczni wyciągnęli rzekomo homoseksualny incydent z czasów młodości. Biedroń stwierdził, że bardzo mu współczuje, ale wciąż żyjemy w kraju, w którym homofobia jest bronią w politycznych rozgrywkach.
- Ja jestem wciąż jedynym gejem na wsi - żartował. - Czy jakiś inny polityk przyznał się do innej orientacji seksualnej? A przecież ta kwestia dotyczy jakichś 5 procent społeczeństwa.