- Celem jest wypracowanie procedur między producentami, dystrybutorami i właśnie Bankami Żywności, by sprawnie dochodziło do przekazywania żywności - tłumaczył w Loży Radiowej Jan Burniak, szef opolskiego Banku Żywności.
Dodajmy, że chodzi o żywność pełnowartościową, ale na przykład taką, gdzie brakuje określonych nadruków na opakowaniach i nie może być ona przekazana do sprzedaży.
- Banków mamy 32 w Polsce. Przyjmujmy bardzo dużą ilość żywności, którą przekazujemy. Ale chodzi o procedury - co można dopuścić, a czego nie. Na dziś mamy dużo żywności z krótkim terminem przydatności do spożycia. Ale chodzi o zwiększenie dostaw tej z dłuższym terminem, prosto od producentów, która nie trafia do handlu - wyjaśnia Burniak.
Jan Burniak skierował apel o kontakt do organizacji, które mogłyby być zainteresowane wykorzystywaniem takiej żywności.
- Na przykład jakieś świetlice, do nauki gotowania, może uniwersytety III wieku. Jesteśmy otwarci na współpracę - dodaje Burniak.
W ubiegłym roku opolski bank zebrał 604 tony żywności z krótkimi terminem przydatności do spożycia, w pierwszej połowie tego roku - jest to już 341 ton o wartości 1 230 000 zł.
Od sierpnia rusza kolejna odsłowna akcji przekazywania darmowej pomocy żywnościowej z Unii Europejskiej, czyli realizacja Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa.
- Zwiększyła się stawka dochodowa osób uprawnionych. Tym samym z pomocy będzie mogło skorzystać więcej osób. Choć prawda jest taka, że jeśli chętni byliby wszyscy, którym się ona należy, to obawiam się, że mogłoby tej żywności braknąć - dodaje Burniak.
Według wyliczeń Jana Burniaka na Opolszczyznę trafi około 1200 ton żywności w ramach realizacji unijnego programu. Skorzystać z niej może 22,5 tys. ludzi. .