- Pierwsze wsiedlenia susłów w Kamieniu Śląskim miały miejsce w 2005 roku i od tego czasu monitorujemy, jakie są efekty naszych działań - mówi Andrzej Kepel, prezes Polskiego Towarzystwa Przyrodniczego Salamandra i kierownik projektu. - Tutejsze łąki i trawiaste częściowo lotnisko są potencjalnie bardzo dobrym miejscem na siedliska susłów. Warto wspomnieć, że nazwy tych miejscowości, czyli Kamień Śląski i Kamiennik są nie przypadkowe. Tutaj jest w ziemi dużo kamieni, co oznacza, że jak susły wykopią nory, to np. drapieżniki typu lis, nie są w stanie się do nich łatwo dokopać. Monitoring zawsze prowadzimy w drugiej połowie lipca, gdy młode osobniki są już usamodzielnione. Każdy ma już wykopaną norę i zajmuje swoje terytorium.

Jak podkreśla przyrodnik, suseł moręgowany jest gatunkiem "parasolowym", co oznacza, że jego ochrona zapewnia osłonę dla wielu innych gatunków występujących na tej samej łące.

- Żeby chronić susły, musimy chronić ich siedlisko, a na takich miejscach występuje mnóstwo innych ciekawych, zagrożonych gatunków. Tutaj mamy stanowisko gniewosza, czyli rzadkiego węża, mamy stanowisko turkusowej odmiany padalca, czyli beznogiej jaszczurki. Oprócz tego są ciekawe rośliny, m.in. goryczka krzyżowa - dodaje Andrzej Kepel.

Poza Kamieniem Śląskim liczenie susłów jest corocznie organizowane w dwóch lokalizacjach - na Dolnym Śląsku: w Głębowicach i w Jemielnie.