Impreza ściągnęła miłośników militariów z różnych stron kraju. - Lubimy te klimaty i dlatego przyjechaliśmy. Brat też ma taki motocykl z koszem. Miał nim przyjechać, jednak okazało się, że to trochę za daleko - mówi pan Tomasz ze Strzelina.

- Sporo osób przychodzi, wspomina swoje lata służby. Większość przychodzi jednak po to, żeby po prostu zobaczyć tę technikę militarną - tłumaczy Krzysztof Łysoń, dyrektor Muzeum Historii Uzbrojenia 10. Sudeckiej Dywizji Zmechanizowanej, jednocześnie jeden z organizatorów wydarzenia.

Wśród wystawców oraz gości nie brakuje także pań.

- To jest BWP. Tutaj przewożone jest wojsko piechoty. Tam wchodzi 8 żołnierzy, do tego jeszcze jest dowódca i kierowca-mechanik. Kobieta za sterami takiego pojazdu to co dość rzadki widok, jednak w Grupie Śląsk jest jak najbardziej spotykany - przyznaje Marta Dąbrowska ze zrzeszenia Mała Armia Grupa Śląsk.

- Wrażanie po przejażdżce czołgiem są rewelacyjne. Pierwszy raz robię coś takiego i dla mnie jest to szokujące. Dużo emocji i duże wrażenia - przekonuje pani Edyta z Będzina.

- Wytrzęsło, wytrzepało, super. Strach, hałas ogromny, ale super - dodaje pani Karolina.

Kolekcjonowanie tego typu pojazdów to jednak bardzo droga pasja.

- Te pojazdy są paliwożerne, nie oszukujmy się. Normy wojskowe, na przykład "55" miała około 300 litrów ropy na 100 kilometrów, "72" bodajże 600. Ekonomiczne to nie jest - zauważa Krzysztof Łysoń.

Dodajmy, że impreza potrwa do jutra (25.07). Na dziś, oprócz możliwości przejażdżki prezentowanymi na zlocie pojazdami, organizatorzy przewidują także wieczorną dyskotekę.