(fot. Józef Środa / AFRO)

Tegoroczny strajk na Poczcie Polskiej może być bardziej uciążliwy od poprzednich, ponieważ przypadnie w czasie rozliczania się Polaków z fiskusem. Strajk zaplanowano na 21 kwietnia. Dyrekcja liczy, że nie wszyscy pracownicy, którzy w referendum opowiedzieli się za strajkiem, będą w nim uczestniczyć. Przypomnijmy, że za protestem jest blisko 90 procent pracowników.

Piotr Pietrasz, regionalny rzecznik Poczty Polskiej, podkreśla, że firma jest przygotowana do sytuacji kryzysowej:


Strajki narażą Pocztę Polską na 270 milionów złotych straty. Aby znaleźć pieniądze zarząd firmy myśl o podniesieniu cen za przesyłki:


Związkowcy z NSZZ Solidarność żądają 700 złotych brutto podwyżki. Spełnienie tych oczekiwań może oznaczać utratę płynności finansowej - ostrzega dyrekcja, która proponuje ponad 300 złotych.

W tej sytuacji strajk jest nieunikniony - Mówi Bogumił Łowicki, przewodniczący NSZZ Solidarność:


Poczta zatrudnia blisko 100 tysięcy pracowników z czego 70 procent, jak podaje dyrekcja, zarabia mniej niż 2,4 tys. złotych brutto.


Piotr Wójtowicz (oprac. JS)