- Wszystkie modele, które tu startują, są własnoręcznie robione przez zawodników. W tym sporcie liczy się: refleks, dokładność i zręczność - mówi Waldemar Wilczyński, współorganizator zawodów. - Rozgrywany jest bieg 15-minutowy, w którym trzeba zrobić jak największą ilość okrążeń. Czasami dochodzi do różnych takich tragedii, kiedy łódka uderza w łódkę i zawodnik jest wtedy pokrzywdzony, bo już ma dużo okrążeń, a inni go wyprzedzają i nie ma wtedy pierwszego miejsca – wyjaśnia.

- Stworzenie takiej łódki to bardzo mozolna z praca, mi zajęło to dwa lata - dodaje Stefan Widurski, uczestnik zawodów z Trzebnicy. - Trzeba zacząć od wklejenia wału i później dopiero łoże silnika wklejamy, montujemy aparaturę, ważne, żeby wszystko było szczelne. Na końcu malowanie, a później parę ładnych godzin nad wodą – zaznacza.

Wyścigom łódek towarzyszą też prezentacje modeli statków parowych oraz pokazy dronów.